Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

8 lipca 2023 r.
13:50

Bije kolejne rekordy, ale motocykl to za mało

Autor: Zdjęcie autora Paweł Puzio
– Jeśli jadę na tylnym kole kilometr lub więcej, nawet ani razu nie mrugnę. Podczas jazdy jestem skupiony jak snajper, który wstrzymuje oddech na chwilę przed oddaniem strzału – opowiada Krzysztof Taczalski
– Jeśli jadę na tylnym kole kilometr lub więcej, nawet ani razu nie mrugnę. Podczas jazdy jestem skupiony jak snajper, który wstrzymuje oddech na chwilę przed oddaniem strzału – opowiada Krzysztof Taczalski (fot. K. Taczalski)

Krzysztof Taczalski nie zna limitów. Jazda na jednym kole z prędkością 265 km/h po torze w Ułężu, szkolenia ze stuntu i inne szalone wyczyny ma w DNA. Jego najnowszy „strzał” to rekord w jeździe na przednim kole hamując i kierując tylko jedną ręką. Ale to nic: mieszkaniec Zakrzówka zamierza skoczyć z samolotu bez spadochronu, a potem powtórzyć wyczyn Charlsa Lindberga, czyli przelecieć ponad Atlantykiem „jednym skokiem” samolotem śmigłowym. Maszynę Spirit of St. Louis ma zastąpić replika tego samolotu.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

Jak się komuś wydaje, że jazda motocyklem na przednim kole, jednocześnie prowadząc i hamując tylko jedna ręką, to bułka z masłem, ten grubo się myli.

Potężne Suzuki GSXR 750 SRAD z 1999 roku o masie ponad 200 kilogramów Krzysztof Taczalski rozpędził do „setki” i postawił na przednie koło. Przejechał 14,49 m jednocześnie hamując, co jest obecnie najlepszym wynikiem w Polsce.

– Wyczyn ten okupiłem ogromnymi zakwasami ud, którymi wyłącznie trzymałem motocykl. Motocykl był wyposażony w przednią oponę Dunlop D-213 oraz potężny zacisk hamulcowy. Bicie rekordu poprzedziło 300 prób – mówi Krzysztof „Tacz.pl” Taczalski.

Ali z Pakistanu

Do pobicia rekordy Taczalskiego zainspirował pakistański kaskader Ali, który pobił swój rekord dosiadając również Suzuki GSXR 750cc.

– Dla mnie ten rekord jest po to, aby udowodnić mojemu ojcu, że jestem coś wart, a całemu motocyklowemu światu chciałem pokazać, że niegdyś niegdysiejszy Doktor Mentos obecnie TACZ.pl nie odłożył jeszcze rękawic i dalej może być idolem młodych motocyklistów – mówi Krzysztof Taczalski.

– Rekord ten nie jest jakoś skrajnie wyśrubowany i ma zachęcać innych kaskaderów do tego, aby przyjechać do Zakrzówka i na bocznej ulicy przy ulicy Zachodniej spróbować swoich sił.

Droga ta jest obecnie placem budowy i nie jest oddana do ruchu pojazdów – dodaje kaskader z Zakrzówka.

Krzysztof wykonywał swoje hamowania z prędkości około 100 km/h. Ryzykował przygnieceniem przez ciężki motocykl.

– Nie obyło się bez awarii opony tylnego koła, która pękła po rozgrzewaniu przedniego układu hamulcowego. Bardzo pomocny okazał się główny pomiarowy Wojciech Kliza, który w oka mgnieniu poradził sobie z awarią. Ustanowienie rekordu zaczęło się o godzinie 12, a zakończyło się o 16.45 – opowiada Krzysztof Taczalski.

Zaczęło się od „komarka”

Po raz pierwszy mały Krzysio zafascynował się jednośladami w wieku 3 lat.

– Za sprawą sąsiada, niestety już zmarłego, Klemensa Dziadosza, poznałem uczucie wiatru we włosach podczas przejażdżek motorowerem komar. Moja prawdziwa przygoda motocyklowa rozpoczęła się na pierwszym roku studiów, gdy rozstałem się z moją licealną pierwszą miłością. Wtedy swój wolny czas i wszystkie zaoszczędzone środki finansowe przeznaczyłem na motocykl marki Jawa TS 350 – opowiada Krzysztof Taczalski.

Młody rider podpatrywał w necie kolegów z USA. Inspirowany pokazami Amerykanów szlifował swoje umiejętności na placu targowym w Zakrzówku. Jego pierwsze wyczyny wciąż można obejrzeć na autorskim kanale YouTube.

Czuję się jak pilot

Taczalski to doświadczony instruktor, z 20-letnim stażem w szkoleniu w tzw. stuncie. Swoje umiejętności przekuwa na kolejne szalone wyczyny.

– Obecnie pracuję nad ustanowieniem rekordu jazdy na tylnym kole „no hands”, czyli bez trzymania kierownicy. Motocykl ma wtedy podkręcone obroty jałowe do około 6000 obrotów na minutę i jest utrzymywany w powietrzu przez pracę wyłącznie tylnego hamulca – wyjaśnią stunter z Zakrzówka.

Dlaczego wciąż mierzy się z nowymi wyzwaniami?

– Wszyscy motocykliści dobrze wiedzą, że jazda pozwala zapomnieć o problemach dnia codziennego, troskach i zmartwieniach. A jazda wyczynowa to dużo bardziej męcząca, niż trening na siłowni. Na motocyklu pracuje każda partia mięśni.

Ja osobiście jadąc motocyklem w stylu wolnym, czuję się jak pilot samolotu akrobacyjnego zespolony z maszyną, czujący każdą nierówność drogi – dodaje Krzysztof Taczalski.

Poszukiwanie pasji

Jeszcze większe emocje wyzwala ekstremalna jazda na tylnym kole.

– Jeśli jadę na tylnym kole kilometr lub więcej, nawet ani razu nie mrugnę. Podczas jazdy jestem skupiony jak snajper, który wstrzymuje oddech na chwilę przed oddaniem strzału. Uczucie, które towarzyszy motocyklowym ewolucjom wytwarza endorfiny, jak po solidnej porcji czekolady. Przekraczając bariery ludzkich wyobrażeń, zapadam w pamięć wszystkim, którzy mnie znają. Nie mam dzieci i jedyne, co po mnie zostanie, to autorski kanał na YouTube – dodaje motocyklista z Zakrzówka. – Wiem, że obserwuje mnie masa ludzi i kopiują oni moje filmy i oglądają w sobotnie wieczory ze swoimi przyjaciółmi niejednokrotnie dzwonią do mnie w środku nocy i cały pokój ludzi chce ze mną rozmawiać. Jest to bardzo budujące, gdy wiem, że są ludzie którzy doceniają to co robię. Dla nich właśnie to robię, jestem tego pewien.

Krzysztof Taczalski ma też przesłanie dla młodego pokolenia.

– Chciałbym im powiedzieć, aby nie siedzieli tylko przed komputerem czy ze smartfonem w ręku, ale żeby poszukali swoich własnych pasji i je rozwijali. Warto robić coś więcej niż wszyscy, dać z siebie więcej, być coraz lepszym. Wtedy życie jest piękne i chce się żyć.

Statyczny Symulator Stuntu

W pewnym sensie swoje przesłanie dla młodych Krzysztof Taczalski realizuje prowadząc szkolenia motocyklowe.

– Moja szkoła zaczęła funkcjonować w 2004 roku, po tym jak stanąłem na podium SFF Street Fighter Festiwal w Bielawie koło Zielonej Góry. Po tym wydarzeniu telefon dzwonił w dzień i w nocy. Zacząłem myśleć, jak nauczyć kogoś tej sztuki w bezpieczny sposób. Wtedy powstał mój pierwszy statyczny symulator stuntu.

Był połączeniem właśnie mojego pierwszego motocykla Suzuki SRAD i samochodu nysa oraz plecakowego napędu paralotniowego, który chłodził motocykl  – opowiada nasz rozmówca.

Dziś przyjeżdżają do niego ludzie z odległych zakątków świata.

Tomasz Nieściór z Chicago nauczył się trudnej sztuki jazdy extremalnej. Obecnie jego żona Agnieszka rozpoczęła motocyklowa przygodę.

– Wyszkoliłem już około 400 kobiet i mężczyzn. Bardzo się cieszę, że byłem wzorem dla na przykład Stuntera13 Rafała Pasierbka, który zdobył tytuł mistrza świata. Aby się u mnie szkolić, nie trzeba mieć prawa jazdy na motocykl. Wystarczą szczere chęci – dodaje Krzysztof Taczalski, który od dwudziestu lat prowadzi motocyklową szkołę jazdy ekstremalnej www.Na-Kole.pl.

Motocykl to za mało

Plany Taczalskiego kierują się także w stronę powietrza. Stunter z Zakrzówka pilnie uczy się pilotażu na ultralekkich samolotach.

Jest to pierwszy krok do powtórzenia wyczynu Charlesa Lindbergha.

– Chcę tego dokonać w setną rocznicę jego pierwszego samotnego przelotu między Ameryką Północną a Europą, bez międzylądowania, w 1927 roku – deklaruje Taczalski. Legendarną maszynę Spirit of St. Louis Lindbergha ma zastąpić replika maszyny. Krzysztof Taczalski, tak jak Lindbergh, chce wystartować do samotnego loty 20 maja 2027 roku, czyli dokładnie 100 lat później od przelotu Lindbergha.

Zanim jednak wzbije się w przestworza, zamierza zrealizować jeszcze jeden szalony pomysł. Chce wyskoczyć z samolotu czy śmigłowca bez spadochronu. Swoje plany Krzysztof Taczalski opisuje na www.PATRONITE.pl/TACZ, gdzie opisuje swoje przedsięwzięcia i prowadzi zbiórkę środków na swoje nietuzinkowe pomysły.

Szkolenie z jazdy na tylnym kole

Jeżeli jesteście pasjonatami jazdy na motocyklu, to mamy dla Was konkurs. Do wygrania są dwa szkolenia jazdy na tylnym kole, każde o wartości 1500 złotych.

Warunkiem jest napisanie komentarza pod postem na fanpage facebook.com/na.kole.motocyklem bohatera naszego artykułu. W komentarzu trzeba napisać, dlaczego chcecie wygrać takie szkolenie. Konkurs trwa do niedzieli, 16 lipca.

Wśród komentarzy Krzysztof Taczalski wybierze dwa najbardziej ujmujące. Warunek: trzeba mieć 16 lat i zgodę rodziców, jeżeli ktoś nie ma ukończonych 18 lat.

e-Wydanie
Czytaj więcej o:

Pozostałe informacje

Nie żyje duszpasterz lubelskich żużlowców

Nie żyje duszpasterz lubelskich żużlowców

W niedzielę 2 marca zmarł ksiądz prałat Jan Kiełbasa - wieloletni duszpasterz lubelskich żużlowców. Ksiądz zmagał się z chorobą.

Dansing w Berecie
foto
galeria

Dansing w Berecie

Wiemy, że lubicie tańczyć, jak też oglądać zdjęcia z szaleństw na parkiecie. Dlatego jeśli jesteście ciekawi tego co się działo w weekend w Rzut Beretem, to zapraszamy do oglądania naszych fotogalerii, na których zobaczycie jak się bawi Lublin.

Remont dworca PKP

Kolej remontuje dworzec. A podróżni skarżą się na dojście do peronów

Kolejowa spółka od kilku miesięcy remontuje dworzec PKP w Łukowie. A mieszkańcy skarżą się na mało funkcjonalną kładkę prowadzącą do peronów.

AZS AWF Biała Podlaska zdobył w Poznaniu punkt po porażce 6:7 po rzutach karnych z miejscowym Grunwaldem

AZS AWF Biała Podlaska zdobył punkt w Poznaniu. Padwa Zamość przegrała w Łodzi

17. kolejka nie była udana dla drużyn z naszego regionu. KPR Padwa Zamość straciła komplet punktów w meczu z Grot Blachy Pruszyński Anilaną Łódź, a AZS AWF Biała Podlaska uległ po rzutach karnych Grunwaldowi Poznań

Marzec pod znakiem obserwacji nieba. Szykują się spektakularne spektakle

Marzec pod znakiem obserwacji nieba. Szykują się spektakularne spektakle

Najbliższe tygodnie przyniosą prawdziwe gratki astronomiczne i obserwacyjne. Przed nami zaćmienie księżyca, częściowe zaćmienie słońca oraz gwiazdy z gwiazdozbioru Bliźniąt w jednej linii.

Policjanci z Lubelszczyzny uhonorowani medalami z rąk ministra

Policjanci z Lubelszczyzny uhonorowani medalami z rąk ministra

W Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji odbyła się uroczystość wręczenia medali im. podkomisarza Policji Andrzeja Struja. To wyjątkowe odznaczenie otrzymali policjanci, którzy wykazali się niezwykłą odwagą, narażając swoje zdrowie i życie, by ratować innych. Wśród wyróżnionych znaleźli się również funkcjonariusze z lubelskiego garnizonu Policji.

"Przestępcze trio" grasowało w Radzyniu. Okradali supermarkety

"Przestępcze trio" grasowało w Radzyniu. Okradali supermarkety

Nawet 5 lat więzienia grozi dwóm mężczyznom i kobiecie, którzy na początku lutego przyjechali na Lubelszczyznę, by kraść w miejscowym supermarketach. Na swoim koncie mają placówki w Radzyniu Podlaskim, a według policji także w Międzyrzecu.

Festiwal karnych w Łęcznej, Górnik przegrał ze Zniczem

Festiwal karnych w Łęcznej, Górnik przegrał ze Zniczem

Górnik Łęczna w trzech meczach na wiosnę dopisał do swojego konta tylko punkt. W sobotę zielono-czarni przegrali na własnym stadionie ze Zniczem Pruszków 1:2. Co ciekawe, wszystkie gole padły po rzutach karnych.

W nocy będzie ślisko. IMGW ostrzega przed oblodzeniem
pogoda

W nocy będzie ślisko. IMGW ostrzega przed oblodzeniem

Najbliższa noc będzie chłodna i mokra, a drogi mogą być śliskie - tak wynika z ostrzeżeń wydanych dla całej wschodniej części Polski przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Ostrzeżenia przed oblodzeniem zaczną obowiązywać od godz. 22.

Maj 1945. Żołnierze PAS NSZ Okręgu Lubelskiego z oddziału por. Mieczysława Pazderskiego Szarego
historia
galeria

Walczyli o wolność. Historia "Wyklętych" z Lubelszczyzny

Dziś obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci "Żołnierzy Wyklętych". Tego dnia w 1951 r. w więzieniu na warszawskim Mokotowie, po pokazowym procesie, zostali rozstrzelani przywódcy IV Zarządu Głównego Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość” – prezes WiN ppłk Łukasz Ciepliński („Pług”, „Ludwik”) i jego najbliżsi współpracownicy: Adam Lazarowicz, Mieczysław Kawalec, Józef Rzepka, Franciszek Błażej, Józef Batory i Karol Chmiel.

Podlasie w drugiej próbie ograło Sandecją 3:1

Podlasie tym razem ograło Sandecję

W Nowym Sączu Podlasie po dwóch kwadransach prowadziło 2:0, ale przegrało z Sandecją 2:3. W sobotę obie ekipy rozegrały mecz rewanżowy. Gospodarze po 26 minutach znowu mieli w zapasie dwa gole i tym razem nie dali sobie odebrać zwycięstwa. Ostatecznie pokonali lidera tabeli 3:1.

Bogdanka LUK Lublin nie miała najmniejszych problemów z pokonaniem na wyjeździe PSG Stali Nysa

Bogdanka LUK Lublin lepsza od PSG Stali Nysa

W spotkaniu 27. kolejki Bogdanka LUK Lublin pokonała PSG Stal Nysa 3:0. MVP wybrany został rozgrywający lublinian Marcin Komenda

Lubelski Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Przeszli z flagami przez centrum miasta
zdjęcia
galeria

Lubelski Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Przeszli z flagami przez centrum miasta

Mimo kapryśnej aury kilkaset osób wzięło udział w dzisiejszym marszu organizowanym przez środowiska narodowe na cześć "Żołnierzy Wyklętych". Lublinianie z biało-czerwonymi flagami wyruszyli z Placu Litewskiego na Placu Zamkowy, gdzie odbył się apel pamięci.

Strzelali pamiętajac o "żołnierzach niezłomnych". Lublinianie nie dali szans gościom
galeria

Strzelali pamiętajac o "żołnierzach niezłomnych". Lublinianie nie dali szans gościom

142 zawodników z Lublina, Zamościa, Wąwolnicy i kilku innych miejscowości wzięło udział w dzisiejszych zawodach strzelckich lubelskiego klubu sportowego "Snajper". Najlepsi w dziesiątkę na tarczach trafiali regularnie. Podium zdominowali lublinianie.

Efekt nowej miotły nie zadziałał. PGE Start lepszy od GTK
ZDJĘCIA
galeria

Efekt nowej miotły nie zadziałał. PGE Start lepszy od GTK

Drużyna, która przystępuje do meczu z nowym trenerem na ławce zawsze jest dodatkowo zmobilizowana. Tak było w sobotę, podczas spotkania PGE Start – Tauron GTK Gliwice. W końcu przyjezdnych po raz pierwszy prowadził Boris Balibrea. Przez dwie kwarty zawody były wyrównane, ale lublinianie w trzeciej odsłonie rozbili rywali 35:20, a ostatecznie wygrali 91:74.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium