Trzeciego dnia mistrzostw Europy w pływaniu, które odbywają się w Kopenhadze znowu w finale zaprezentował się Konrad Czerniak. Tym razem do grona ośmiu najlepszych zawodnik AZS UMCS Lublin dostał się na 50 m kraulem. Ponownie musiał jednak obejść się smakiem, bo był piąty
Po nieudanym starcie na 100 m stylem motylkowym, w którym Czerniak zakończył zmagania na siódmej pozycji zawodnik AZS UMCS w piątek rano rywalizował w eliminacjach na 50 m stylem dowolnym. W ostatnim, szóstym wyścigu 28-latek zajął dopiero szóste miejsce z czasem 21,52 sekundy. To ostatecznie dało mu 15 lokatę w stawce i awans do półfinału.
Tam wychowanek Wisły Puławy popłynął zdecydowanie szybciej. Mógł się pochwalić wynikiem 21,09 i trzecią pozycją w pierwszym z wyścigów. W drugim świetnie spisał się Paweł Juraszek, który osiągnął rezultat 20,95. Dzięki temu obu Polaków oglądaliśmy podczas finału. Różnica była taka, że Czerniak przystępował do walki o medale z szóstym czasem, a Juraszek drugim. Niestety, żaden z Biało-Czerwonych nie znalazł się ostatecznie na podium. Juraszek przegrał brąz o 0,03 sekundy (czas 20,81) i był czwarty. Pływak AZS UMCS zajął piątą lokatę (20,96). Wygrał Wladimir Morozow, który osiągnął świetny rezultat 20,31.
W piątek o podium na 100 m stylem grzbietowym walczyli z kolei Radosław Kawęcki i Kacper Stokowski. Lepszy był pierwszy z pływaków, ale musiał się zadowolić piątym miejscem (50,18). Stokowski był „oczko” niżej z wynikiem 50,41.