
Świdniczanka prowadziła w derbach z Avią, ale drugi raz w tym sezonie musiała uznać wyższość sąsiada zza miedzy. Tym razem żółto-niebiescy wygrali 2:1. A to oznacza, że drużyna Łukasza Gieresza w ostatniej serii gier jeszcze będzie musiała powalczyć o utrzymanie

Dobre wieści przyszły z Kielc, bo tamtejsza Korona II ograła Wiślan Skawina 5:1. A to oznacza, że „Świdnia” ma nadal tyle samo punktów, co drużyna Mirosława Hajdy – 36. Niestety, nie popisała się Chełmianka, która prowadziła z Pogonią-Sokołem Lubaczów 3:2, ale w końcówce przegrała 3:4. A to oznacza, że beniaminek ma 34 „oczka” i nadal może wyprzedzić drużynę ze Świdnika w ostatniej kolejce.
Co do derbów, to lepiej rozpoczęli je gospodarze. W 11 minucie świetną piłkę na wolne pole posłał Tomasz Tymosiak. Oliwier Konojacki „urwał” się prawym skrzydłem, wpadł w pole karne, ale z ostrego kąta uderzył w bramkarza. Niedługo później odpowiedział Dave Assuncao, który grał „klepki” z kolegami, przedostał się w okolice bramki jednak nie potrafił dobrze dograć.
W 17 minucie zrobiło się 1:0. Karol Futa miał mnóstwo miejsca na prawej flance, ale „przeciągnął” swoje dośrodkowanie. Piłkę przejął jeszcze Mikołaj Kosior i zagrał ją w pole karne idealnie do Mikołaja Nawrockiego, który bez przyjęcia od razu uderzył po drugim rogu do bramki.
Nie minęło nawet 120 sekund, a już mieliśmy remis. Po rzucie rożnym gospodarze za krótko wybili futbolówkę. Zebrał ją Assuncao i z około 15 metrów posłał do siatki. W 24 minucie Paweł Socha zagrał pod nogi Patryka Małeckiego, a ten znalazł się w doskonałej sytuacji. „Mały” nieznacznie się jednak pomylił i drugiego gola dla Avii nie było.
Za chwilę odpowiedziała „Świdnia”. Najpierw było dobre wyjście spod pressingu Michała Koźlika, a na koniec świetne odegranie bez przyjęcia Michała Palucha do Kosiora. Ten ostatni zepsuł ładną akcję kiepskim strzałem. Po dwóch kwadransach bardzo ładną akcję przeprowadzili za to piłkarze Wojciecha Szaconia. Po prostopadłych podaniach: Dominika Zawadzkiego, a następnie Wiktora Marka Michał Zuber wyłożył piłkę praktycznie do „pustaka”. Jakub Szymala uprzedził jednak Adriana Popiołka i był tylko kolejny rożny.
Na koniec pierwszej połowy swoją szansę miał Michał Zuber, czyli gracz, który w zimie zamienił Świdniczankę na Avię. Goście ładnie wymieniali podania, a na koniec Andrij Remeniuk dośrodkował pod bramkę, gdzie „Zubi” rzucił się „szczupakiem”. Do szczęścia zabrakło centymetrów, bo piłka odbiła się od poprzeczki.
Po wznowieniu gry inicjatywa należała do piłkarzy trenera Gieresza. Gospodarze udowodnili, że też potrafią wymienić kilka podań na jeden-dwa kontakty. Po akcji lewą flanką Kosior dogrywał wzdłuż bramki, a niewiele zabrakło, aby Konojacki zamknął ten atak strzałem do „pustaka”. Minimalnie się jednak spóźnił.
Później po obu stronach brakowało konkretów. Kolejna, naprawdę dobra okazja pojawiła się dopiero w 78 minucie. Remeniuk obsłużył podaniem „na nos” Adriana Paluchowskiego, ale ten strzelił głową prosto w Sochę. Kilka minut później zwycięskiego gola dla żółto-niebieskich zdobył Remeniuk. Znowu Avia dobrze zebrała futbolówkę po rzucie rożnym. Ukrainiec uciekł od Daniela Eze i huknął tuż zza szesnastki. Wydawało się, że piłka leciała w środek bramki, ale zasłonięty Socha nie zdołał jej wybić.
Świdniczanka – Avia Świdnik 1:2 (1:1)
Bramki: Nawrocki (17) – Assuncao (19), Remeniuk (83).
Świdniczanka: Socha – Futa (87 Ziętek), Koźlik, Szymala, Sypeń, Tymosiak, Bayer, Nawrocki (46 Kutyła), Konojacki (67 Brzozowski), Paluch (87 Żabiński), Kosior (71 Eze).
Avia: Murawski – Dobrzyński, Kursa, Machała, Popiołek (77 Wójcik), Zawadzki (58 Uliczny), Assuncao (77 Tkaczyk), Remeniuk, Zuber, Małecki, Marek (77 Paluchowski).
