

Takiego wyniku chyba nie spodziewali się nawet najwięksi optymiści. Świdniczanka rozbiła na wyjeździe czołowy zespół grupy czwartej – Star Starachowice aż 4:0.

Trzeba dodać, że rywale byli niepokonani od pięciu kolejek. W tym czasie zanotowali cztery zwycięstwa i jeden remis. „Świdnia” też ma się jednak czym chwalić, bo właśnie zanotowała: trzecie zwycięstwo z rzędu i szósty kolejny mecz bez porażki.
W 12 minucie goście wywalczyli rzut rożny. Wrzutka Tomasza Tymosiaka nie przyniosła jednak wielkiego zagrożenia pod bramką rywali. Piłkarze ze Świdnika utrzymali się jednak przy piłce. Drugą centrę, tym razem Mikołaja Kosiora też wybił jeden z obrońców gospodarzy. Pierwszy do futbolówki dopadł jednak Michał Koźlik i z ostrego kąta uderzył z woleja na 0:1.
Tuż po kwadransie kibice przecierali oczy ze zdumienia, bo drużyna Łukasza Gieresza strzeliła drugiego gola. Fatalny błąd popełnił bramkarz. Adam Dymanowski zamiast złapać, tylko odbił piłkę po podaniu wzdłuż bramki. Z prezentu skorzystał Karol Futa, który z najbliższej odległości dopełnił jedynie formalności.
„Świdnia” długo utrzymywała dwubramkową zaliczkę, ale tym razem potrafiła zamknąć mecz i uniknąć nerwowej końcówki. W 70 minucie rajd jeszcze na swojej połowie rozpoczął Tymosiak. Przedarł się przez trzech rywali, odegrał do Michała Palucha, a snajper gości kapitalnym strzałem z linii szesnastki „zerwał pajęczynę”.
Gospodarzy dobił jeszcze Dawid Brzozowski. Po dalekim wybiciu Pawła Sochy, „drzemce” obrońców „Brzoza” przejął piłkę i w sytuacji sam na sam z bramkarzem ustalił wynik na 0:4.
Trzy punkty, to kolejny krok w stronę utrzymania. W sobotę ważną wygraną zanotowali jednak Wiślanie Skawina, którzy również mają na koncie 36 punktów. Jeżeli w niedzielę pełną pulę wywalczy także Pogoń-Sokół Lubaczów (gra z Koroną II Kielce), to końcówka rozgrywek dostarczy jeszcze wielu emocji.
– Jak do tego doszło nie wiem – śmieje się Łukasz Gieresz, trener „Świdni”.
– Na pewno nie spodziewaliśmy się, że możemy wygrać aż tak wysoko. Przyznam, że obawialiśmy się tego meczu. W końcu ta dwójka ofensywna rywali: Stanisławski – Szynka strzela mnóstwo goli. Na szczęście to się nie potwierdziło, ale dzięki naszej dobrej grze w obronie. Świetnie weszliśmy w meczu, jeżeli chodzi o grę piłką. Była bardzo dobra organizacja, która dała nam sytuacje, a do tego zaplanowany stały fragment. Owszem, był trudny moment w końcówce pierwszej połowy, ale można powiedzieć, że mieliśmy to spotkanie pod kontrolą. To ważna wygrana, ale do końca nie możemy kalkulować i trzeba walczyć o każdy punkt – dodaje szkoleniowiec.
W najbliższy piątek jego podopiecznych czekają derby z Avią (godz. 18).
Star Starachowice – Świdniczanka Świdnik 0:4 (0:2)
Bramki: Koźlik (12), Futa (16), Paluch (70), Brzozowski (83).
Świdniczanka: Socha – Futa, Koźlik, Szymala, Sypeń, Tymosiak, Sikora, Bayer, Konojacki, Paluch, Kosior.
