

Bardzo ciekawy mecz w Świdniku. Avia prowadziła z wiceliderem z Ostrowca Świętokrzyskiego 2:0, ale po czerwonej kartce wydawało się, że nie wywalczy nawet punktu. Bohaterem żółto-niebieskich został jednak Jacek Tkaczyk, który w 89 minucie zapewnił miejscowym zwycięstwo 3:2. KSZO w niedzielę może stracić drugie miejsce na rzecz Podhala.

Avia już po 10 minutach powinna mieć w zapasie dwa gole. W ósmej świetnie z rzutu wolnego do siatki przymierzył Dominik Zawadzki. 120 sekund później fatalną stratę zaliczył Bartosz Klebaniuk. Po akcji Patryka Małeckiego i Andrija Remeniuka ten drugi zagrał wzdłuż bramki, a Wiktor Marek z bliska uderzył obok słupka.
Pierwsza połowa nie dostarczyła zbyt wielu emocji, ale po wznowieniu gry mecz nabrał rumieńców. W 50 minucie wydawało się, że Wojciech Kalinowski źle wykonał rzut rożny. Rafał Dobrzyński zgrał jednak piłkę „krzyżaczkiem”. Wiktor Marek nieczysto trafił futbolówkę, ale w piątce przejął ją jeszcze Rafał Kursa. Zanim się jednak odwrócił, żeby uderzyć, był już przy nim Klebaniuk, który zażegnał niebezpieczeństwo.
Po chwili byliśmy już pod drugą bramką, gdzie po wrzutce z lewej flanki dobry strzał głową oddał Igor Dziedzic. Jakub Murawski odbił to uderzenie, ale goście protestowali, że piłka przekroczyła linię bramkową. Zostało jednak 1:0.
Zanim minął kwadrans po przerwie, piłkarze trenera Radosława Jacka wychodzili z kontrą trzech na dwóch. Świetną interwencją akcję rywali „skasował” Rafał Kursa. Gospodarze też wyszli z szybkim atakiem, który niepotrzebnie zwolnił jednak Małecki. „Mały” za chwilę dostał jednak piłkę na lewym skrzydle, pognał do linii końcowej i po jego zagraniu futbolówkę odbił Damian Mężyk. Odbił jednak tak pechowo, że wpakował ją do własnej bramki.
Za chwilę Małecki zagrał do Michała Zubera i mogło być 3:0, ale „Zubi” huknął tuż nad poprzeczką. W 68 minucie ciśnienie swoim kibicom i kolegom mocno podniósł Klebaniuk. Golkiper próbował kiwać, ale stracił piłkę na rzecz Wiktora Marka. Były bramkarz Orląt Spomlek Radzyń Podlaski rzucił się jednak jeszcze na piłkę i zdołał ją wyłuskać graczowi Avii.
W 68 minucie Kamil Rozmus obejrzał drugie „żółtko”, co zapowiadało kłopoty gospodarzy. Na kwadrans przed końcowym gwizdkiem Dziedzic uderzył zza pola karnego, a fatalny błąd popełnił Murawski, który przepuścił piłkę do bramki. W 82 minucie Bartosz Zimnicki wygrał pojedynek przy linii końcowej, wycofał futbolówkę do Eryka Galary, ten od razu z pierwszej oddał ją do Piotra Łazarza, a ten również bez przyjęcia uderzył: lekko, technicznie, a zasłonięty Murawski nie zdążył zareagować, więc zrobiło się 2:2.
Kibice żółto-niebieskich pewnie mieli wątpliwości, że ich pupilom uda się dowieźć do końca chociaż punkt. Drużyna Wojciecha Szaconia zdobyła jednak trzy. W 89 minucie po podaniu w szesnastkę Remeniuka rywale zażegnali niebezpieczeństwo. Szybko okazało się, że tylko na chwilę. KSZO od razu zgubiło piłkę, przejął ją Jacek Tkaczyk i świetnym, precyzyjnym strzałem tuż zza szesnastki zapewnił świdniczanom zwycięstwo.
– Udowodniliśmy, że jesteśmy w stanie rywalizować z drużynami, z góry tabeli, które walczą o baraże i awans. Cieszę się z gola, tym bardziej, że mogłem pomóc drużynie przy ciężkim wyniku, kiedy dodatkowo graliśmy jednego mniej – mówi na klubowym facebooku Jacek Tkaczyk.
Avia Świdnik – KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 3:2 (1:0)
Bramki: Zawadzki (8), Mężyk (59-samobójcza), Tkaczyk (89) – Dziedzic (74), Łazarz (82).
Avia: Murawski – Dobrzyński, Kursa, Rozmus, Kalinowski (60 Tkaczyk), Popiołek, Zawadzki (73 Wójcik), Remeniuk, Małecki (73 Machała), Zuber (73 Szczygieł), Marek (80 Paluchowski).
Czerwona kartka: Rozmus (Avia, 68 min, za drugą żółtą).
