

Piłkarze Świdniczanki wykonali na wiosnę kawał dobrej roboty. Niestety, nadal mogą spaść z ligi. Aby zapewnić sobie utrzymanie nie oglądając się na innych, potrzebują zwycięstwa w meczu ostatniej kolejki z Wisłoką Dębica (sobota, godz. 15)

„Świdnia” ma na koncie 36 punktów, ale aż 25 z nich uzbierała w rundzie rewanżowej. W tabeli uwzględniającej mecze rozegrane w 2025 roku zajmuje siódme miejsce. Najlepsze w tym czasie zespoły, czyli Korona II Kielce i Avia uzbierały po siedem „oczek” więcej. Byłoby szkoda, gdyby tak dobra runda zakończyła się spadkiem.
Jak wygląda sytuacja przed ostatnią kolejką? Drużyna Łukasza Gieresza jest w tabeli szósta od końca, a trzynasta lokata powinna bez względu na wszystko dać utrzymanie. Ekipę ze Świdnika nadal mogą jednak przeskoczyć: Pogoń-Sokół Lubaczów (34 punkty) i Wiślanie Skawina (36 punktów). Pierwszy z zespołów zmierzy się u siebie z outsiderem – Unią Tarnów. Z kolei podopieczni Mirosława Hajdy podejmą Chełmiankę. Michał Paluch i spółka jadą do Dębicy. Tamtejsza Wisłoka wiosny na pewno nie zaliczy do udanych. Wygrała ledwie cztery mecze i zdobyła 14 punktów. U siebie zanotowała: dwie wygrane i cztery porażki.
– Sprawdzamy od dawna wyniki rywali, nie da się nie sprawdzać. Wiemy, że Wisła Puławy jednak nie będzie grała w trzeciej lidze, więc wszystko wskazuje na to, że z naszej grupy maksymalnie spadną tylko cztery zespoły. Nie ma co ukrywać, że zawaliliśmy pierwszą rundę, ale w drugiej możemy chodzić z wysoko podniesioną głową. Każdy naprawdę zrobił wiele, żeby Świdniczanka utrzymała się w trzeciej lidze. Wyglądaliśmy w większości meczów naprawdę bardzo solidnie, w mało którym spotkaniu odstawaliśmy od rywala. Myślę, że cała ta runda na duży plus i mam nadzieję, że zwieńczymy ją kolejnym dobrym występem w Dębicy i utrzymaniem – mówi Paweł Socha, bramkarz „Świdni”.
Trzeba dodać, że w przypadku takiej samej liczby punktów najpierw liczą się bezpośrednie mecze, a później bilans goli. Z Wiślanami Świdniczanka jest na remis (2:0 i 1:3), ale wyprzedza tego przeciwnika właśnie dzięki bramkom. Rywale są 20 trafień na minusie, a Świdniczanka 12. Pogoń-Sokół w dwumeczu była za to lepsza (wygrana 4:0 na wyjeździe i porażka 0:2 u siebie).
Reszta naszych ekip od dawna gra o pietruszkę. Podlasie podejmie KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, a Avia zmierzy się u siebie z Sandecją, którą prowadzi oczywiście Łukasz Mierzejewski. Lewart jedzie do Nowego Targu na spotkanie z Podhalem, a Chełmianka gra w gościach z Wiślanami. Wszystkie mecze ostatniej serii gier mają się rozpocząć o godz. 15.
