FOT. TOMASZ RYTYCH
W świetnych humorach przedłużoną rundę jesienną zakończyli piłkarze z Puław. Wisła wygrała swoje dwa ostatnie mecze po 3:0 i kilka najbliższych miesięcy spędzi na pozycji wicelidera tabeli. W zimie nie zanosi się na duże zmiany w kadrze zespołu
W sobotę Konrad Nowak i spółka w swoim ostatnim meczu ograli na wyjeździe Polonię Bytom 3:0. W drugim spotkaniu z rzędu do siatki rywali trafił stoper Mateusz Pielach, który otworzył wynik w 64 minucie. W końcówce najpierw świetnie pod poprzeczkę huknął Arkadiusz Maksymiuk, a później gospodarzy dobił Szymon Wiejak.
– Pierwszy pojedynek z Polonią wygraliśmy szczęśliwie. Tym razem byliśmy lepszą drużyną. Już w pierwszej połowie mieliśmy kilka dogodnych okazji. W tym roku naszym celem było zdobycie 39-41 punktów. Mamy ich 39 i możemy być zadowoleni z postawy zespołu – ocenia szkoleniowiec Wisły.
Podopieczni trenera Bohdana Bławackiego zakończyli już treningi. Teraz będą ćwiczyli na własną rękę. – Każdy z chłopaków dostał rozpiskę, co musi wykonać podczas przerwy w zajęciach. My spotkamy się znowu 11 stycznia – wyjaśnia Robert Złotnik, drugi trener ekipy z Puław.
Po dobrej rundzie nie zanosi się w drużynie na duże zmiany. – Ciężko w tej chwili powiedzieć, jakie będą ruchy. Nie przewidujemy jednak wielkich transferów. Okienko otwiera się w styczniu, a kilku zawodnikom z innych klubów wygasają kontrakty, wraz z końcem roku, dlatego jeszcze zobaczymy – dodaje Złotnik.
Na razie sprawdzani byli przede wszystkim bramkarze. Na testach pojawili się Paweł Socha z Lublinianki, który jest tam jedynie wypożyczony z Górnika Łęczna. Wcześniej pod okiem Adama Piekutowskiego ćwiczył również Mateusz Prus, znany z występów w holenderskiej Rodzie Kerkrade. Ponadto trenerzy „Dumy Powiśla” przyglądali się Mateuszowi Kompanickiemu, 19-latkowi z Lewartu Lubartów, który w rundzie jesiennej III ligi zapisał na swoim koncie osiem goli.
– Temat tych piłkarzy cały czas jest otwarty, ale na razie nie będziemy wykonywali żadnych ruchów. I tak pozostanie przynajmniej do połowy stycznia – mówi Kamil Dylda, dyrektor sportowy klubu. – Nie będziemy robili rewolucji, skoro wszystko dobrze funkcjonuje. Nikt nie zgłosił też chęci odejścia, wszyscy chcą na wiosnę powalczyć o czołowe lokaty w lidze.
Puławianie dopięli już praktycznie plan zimowych przygotowań. W pierwszym tygodniu lutego wyjadą na siedmiodniowe zgrupowanie do Ustronia. Podczas gier kontrolnych zmierzą się chociażby z dwoma pierwszoligowcami, a mecze sparingowe rozpoczną 17 stycznia od pojedynku z Tomasovią.