Dobiegający właśnie końca festiwal prezentujący kulturę Lublina w Tbilisi okazał się być wydarzeniem, którego wartość można oceniać nie tylko w kategoriach artystycznych, a skutki współpracy środowiska lubelskiego z tbiliskim mogą okazać się przyczynkiem do zmiany.
1. Aspekt artystyczny
ArtAttack był prawdopodobnie jedną z największych inicjatyw kulturalnych podjętych przez polskie środowisko artystyczne w Tbilisi, a także całej Gruzji. Przez cztery finałowe dni odbyło się kilkanaście wydarzeń artystycznych o różnej skali - od wernisaży monumentalnych prac Roberta Kuśmirowskiego (Tężnia) i Jarosława Koziary (Transformacja), poprzez prezentacje wielkoformatowego muralu zaprojektowanego przez Kamila Filipowskiego i wykonanego w ramach warsztatów prowadzonych przez Cezarego Hunkiewicza i Piotra Grykałowskiego, aż po interwencje miejskie Katarzyny Szczypior (Dla ludzi), kończąc na imprezach muzycznych w przestrzeni miejskiej granych przez dj Papę Zurę.
Te wszystkie wydarzenia w Tbilisi nabierały nowego wymiaru - w stolicy Gruzji sztuka w przestrzeni publicznej, szczególnie ta nastawiona na estetyzowanie zniszczonych przestrzeni, praktycznie nie istnieje. Dlatego też efekt artystyczny prac wykonanych przez artystów z Lublina stał się jeszcze silniejszy. Patrząc na tbiliskie realia, można także zakładać, że dzieła takie jak mural czy instalacja Jarosława Koziary przetrwają tu znacznie dłużej, niż zakładał to projekt.
2. Efekt społeczny
To, że sztuka współczesna nie jest zbyt często prezentowana w przestrzeni miasta Tbilisi widać po reakcjach odbiorców. Tężnia Kuśmirowskiego jest tu instalacją szokującą w pozytywnym tego słowa znaczeniu, zielony "parking" dla ludzi Katarzyny Szczypior natychmiast został zajęty przez młodych ludzi, którzy w końcu odnaleźli dla siebie przestrzeń do rozmów czy bawienia się smartfonami w obrębie jednego z ważniejszych, aczkolwiek niezbyt przyjemnych dla pieszych, placów. Mural wywołał poważną dyskusję w środowisku tbiliskich street-artystów, praca Jarosława Koziary zamieniła stalową konstrukcję, która od lat straszy w obiekt, przy którym zarówno turyści jak i mieszkańcy miasta chętnie robią sobie zdjęcia. Podsumowując ten aspekt, ArtAttack pokazał, że sztuka w przestrzeni publicznej ma sens i może odmienić miasto, nie zawsze najprzyjemniejsze dla swoich mieszkańców. Ten wniosek w Tbilisi do tej pory nie był tak oczywisty.
3.Transfer wiedzy
Srodowisko artystyczne Lublina jest przyzwyczajone do niestandardowych działań, takich jak Noc Kultury. Potrafi współpracować międzynarodowo, czego najlepszym przykładem jest kooperacja ze Lwowem i Ukrainą. Lata doświadczenia to umiejętność rozwiązywania nieoczekiwanych problemów, niejednokrotnego pójścia na skróty. W Tbilisi do tej pory zbyt wiele tego typu działań nie było, brakowało zarówno przychylności miasta jak i woli animatorów. Przygotowanie ArtAttacku było poligonem nowych doświadczeń, żywą szkołą dla każdej ze stron, również lubelskich organizatorów. Jeśli dodamy do tego kilkanaście bloków warsztatowych, które zostały w tym czasie przeprowadzone rzez ekspertów z Lublina, ArtAttack może mieć bardzo duży wpływ na poszerzanie kompetencji. Zarówno w Gruzji jak i w Polsce.
Podsumowując, ArtAttack okazał się być wydarzeniem wielowymiarowym, jego sukces to nie tylko sukces recepcji prac artystycznych. To przede wszystkim sukces innowacyjności, pionierskiego projektu, który może okazać sięmpierwszym kamyczkiem, który zainicjuje zmianę.
Projekt przygotowany i realizowany przez Centrum Kultury w Lublinie i Centrum Sztuki Współczesnej Tbilisi przy finansowym wsparciu MKiDN oraz Miasta Lublin.