Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Lublin

21 października 2024 r.
9:40

Nie każdy potrafi podjąć się takiego zadania, ale ja lubię ryzyko

Autor: Zdjęcie autora Paweł Puzio
(fot. KN/archiwum)

- Mam takie wrażenie, że w Polsce docenia się nas bardziej niż w niektórych lubelskich środowiskach – Rozmowa z Kamilą Lendzion, dyrektorem Opery Lubelskiej

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
  • Minął rok od powstania Opery. Jak pani podsumuje ten czas?

– Pierwszy rok działalności Opery, nie ukrywam, był bardzo intensywny. Jako najmłodsza scena tego typu w Polsce wystawiliśmy  w jednym sezonie dwie duże premiery. We wrześniu była Tosca, a w marcu Jesus Christ Superstar. Działamy w ramach własnego, świetnego zespołu artystycznego, ale zapraszamy również wielkie głosy scen polskich, jak również światowych. Na naszej scenie w operowej „Tosce” można było usłyszeć m.in. Tadeusza Szlenkiera – tenora, którego widzom interesującym się operą nie trzeba przedstawiać, Pawła Skałubę  doskonałego tenora, solistę Opery Bałtyckiej , Dariusza Macheja – bas śpiewaka operowego czy też fenomenalną Karinę Skrzeszewską, która jest obecnie solistką naszej opery. Jak również wielu innych znakomitych solistów. Mam tylko nadzieję że się nie obrażą ci, których pominęłam. Teraz na najbliższe wydarzenie premierowe – operę „Don Giovanni” – zaprosiliśmy Rafała Siwka, wyśmienitego basa, który śpiewa na wielkich scenach operowych  całego świata.

  • Przekształcenie Teatru Muzycznego w Operę było bacznie obserwowane zarówno przez zwolenników jak i przeciwników.

– No cóż, mam takie wrażenie, że w Polsce docenia się nas bardziej niż w niektórych lubelskich środowiskach. W momencie przekształcania się Teatru Muzycznego w Operę, otrzymałam bardzo duże wsparcie od moich kolegów z innych instytucji operowych. Trzymali za nas kciuki.

Byli też i tacy, którzy troszeczkę powątpiewali. Mieli do tego prawo, bo to nie było łatwe zadanie.

Nie każdy potrafi podjąć się takiego zadania, ale ja lubię ryzyko. I zrobiliśmy to wspólnie z moim zespołem. Dziś Lublin ma operę, a z perspektywy czasu można to uznać za wydarzenie historyczne, coś naprawdę wyjątkowego. Gdy emocje już opadły, wszyscy zaakceptowali ten fakt. My, mówię tu „my” bo myślę o zespole współpracowników Opery, robimy wszystko, aby dobrze się wpisać w kulturalną mapę Lublina i województwa lubelskiego. Nasze działania służą temu, żeby mieszkańcy naszego regionu mogli też doświadczyć obcowania z wysoką kulturą, nie musząc wyjeżdżać dalej. Mówię o tym z satysfakcją, bo frekwencja na naszych spektaklach świadczy o tym, że publiczność docenia efekty naszej pracy.

  • Mamy dwie instytucje muzyczne wysokiej kultury: Operę Lubelską i Filharmonię. Czy można powiedzieć o pewnym przenikaniu się tych światów, bliskich, ale odrębnych?

– Dobrze pan zauważył: są to instytucje wysokiej kultury. Jednak różniące się charakterem. Z racji tego, że została stworzona Opera na bazie teatru muzycznego nie poprzestajemy tylko na wielkich dziełach z gatunku operowego. Nadal można zobaczyć na naszej scenie lżejsze formy spektakli muzycznych: musicale, operetki jak również bajki muzyczne dla najmłodszych. I moim zdaniem taka polityka programowa przynosi sukces.

  • Kultura wysoka wymaga odbiorców. Nikt nie będzie grać dla pustej sali. Jaka jest frekwencja w Operze?

– Sztuka wymaga widza, słuchacza. Tutaj wkraczamy w świat matematyki, tak bliski muzyce. Z naszych analiz wynika, że w ubiegłym sezonie artystycznym odwiedziło nas prawie 35 000 widzów. Pokusiliśmy się o wyliczenie, ile procent miejsc było zajętych na każdym spektaklu. Wynik to 96,7 proc.

To chyba najbardziej twardy argument dla oponentów powstania Opery na Lubelszczyźnie. Chciałam podkreślić, że nasza instytucja zaczyna być również dostrzegana w Polsce bowiem najwięcej widzów spoza Lublina to publiczność z Warszawy a także Rzeszowa, Kielc, Krakowa.  Widzowie ze stolicy, mimo bardzo bogatej oferty artystycznej w swoim mieście, wybierają Lublin. Świadczy to również o tym jaki potencjał turystyczny tworzą tego typu instytucje kultury. Widz przyjeżdża do Lublina nie wykluczone, że zostaje tu na noc, korzysta z restauracji, hotelu etc. jednym słowem zostawia pieniądze u naszych , lubelskich przedsiębiorców.

Za Operą stoi wysoki poziom artystyczny naszych produkcji. Nieraz zapełnialiśmy widzami, liczącą ponad 700 osób, salę operową Centrum Spotkania Kultur, chociażby na Jesus Christ Superstar, który był już grany siedem razy przy pełnej widowni. Przed powstaniem Opery graliśmy na małej sali, dla widowni liczącej ponad 320 miejsc. Liczby zatem mówią, że przekształcenie Teatru Muzycznego w Operę miało sens.

  • W przestrzeni medialnej padł głos, że spektakle La Traviaty wystawiony we wrześniu to „pomyłka”. Jak może się pani odnieść się do tej oceny?

– Na początek słowo wyjaśnienia. Wszystkie teatry operowe rozpoczynają sezon w październiku lub ostatnich dniach września. W tym roku, ze względu na grafik wykorzystania sali operowej Centrum Spotkania Kultur w Lublinie, stwierdziliśmy że zaryzykujemy i zagramy La Traviatę 14 i 15 września. Na pierwszy spektakl sprzedał się komplet widowni. Na drugi ok. 60 biletów. Ponieważ do spektaklu było tylko dwa tygodnie, a nasz nowy operator sprzedaży biletów dopiero poznawał naszą operę stwierdziliśmy , że nie będziemy czekać. Podjęliśmy decyzję, że wystawimy tylko jeden spektakl: 14 września. Na La Traviatę we wrześniu na salę liczącą 763 miejsca, sprzedaliśmy 711 biletów na pierwszy termin. Padł zarzut, że należało wystawić Traviatę na małej sali dwa razy, zamiast odwoływać spektakl z 15 września. Byłoby to jednak niegospodarne, bo grając dwa razy na mniejszej sali mamy podwójne koszty. Artyści występujący gościnne tylko 14 września otrzymali gaże za jeden występ. A 15 września miał wystąpić wyłączni nasz zespół, w ramach umowy o pracę w operze. Nikt nie dostał gaży za odwołany spektakl. Czyli, jak pan widzi, wszystko było racjonalnie rozwiązane. 

  • Wróćmy jeszcze na moment do połączenia. W mediach przewijało się szczególnie słynne „dyrektorem będę ja”. Jak pani to ocenia z perspektywy czasu?

– Jestem otwarta na krytykę, każdy ma prawo do swojego zdania. Jeżeli jednak mamy możliwość, żeby w naszym mieście, Europejskiej Stolicy Kultury 2029, działała opera, to dziwią mnie argumenty przedstawiane bez racjonalnego uzasadnienia. Tylko po to, aby protestować, dla zasady. Teatr Muzyczny, mający ponad 75 letnią tradycję, na trwale zapisał się w historii Lublina, ale trzeba się rozwijać, iść do przodu. Lublin zasługuje na operę z ambitnym repertuarem, ale i lekką formą. Mamy do tego zarówno predyspozycje, jak i profesjonalny zespół artystyczny oraz świetną salę w Centrum Spotkania Kultur. Tę sytuację dobrze obrazują komentarze pod informacją o przydzieleniu Lublinowi ESK 2029: „brawo Lublin, ma i filharmonię, i operę” Właśnie Lublin ma te dwie instytucje, które były olbrzymimi atutami przy przyznaniu nam organizacji ESK 2029.

W ubiegłym roku studiowałam dyplomację w kulturze na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pani profesor Bożena Gierad-Bieroń mocno trzymała za nas kciuki,

właśnie dlatego że mamy Operę i Filharmonię. Takich głosów z ust uznanych autorytetów świata kultury usłyszałam znacznie więcej.

Odnośnie „dyrektorem będę ja”: tak, jestem dyrektorem, to prawda. Powiem szczerze, z perspektywy czasu śmiałam się, że muszę nabyć tę koszulkę z tym hasłem. Absolutnie. To już jest koszulka historyczna. Te słowa padły przecież w innym kontekście, na wewnętrznym, zamkniętym spotkaniu z zespołem. Ktoś to potajemnie nagrał i upublicznił, co uważam za czyn mocno niestosowny. Wiele razy tłumaczyłam, że powiedziałam to w sposób sarkastyczny, żartobliwy. Ktoś usilnie dopytywał się, czy zostanę tym dyrektorem. Nie mam na to wpływu, jak ktoś zinterpretował moje słowa. Sytuacja ta natomiast nauczyła mnie, że zawsze trzeba być uważnym i faktycznie nie można sobie pozwolić na swobodne, luźne sformułowania, które później mogą być w inny sposób odbierane. No cóż złośliwości i braku życzliwości nie unikniemy. Ale przeszłam nad tym do porządku dziennego. Robię swoje.

  • Zespół jest obecnie podzielony?

– Dziś nie dostrzegam żadnych podziałów. Kiedy w 2018 roku objęłam funkcję dyrektora, pierwsze dwa lata były dosyć trudne, relacje międzyludzkie były często niewłaściwe, atmosfera kulała. Nie było łatwo, ale udało się wspólnym wysiłkiem. Skupiamy się na tym, żeby grać, rozwijać się i nieustannie podnosić poziom. To jest dla mnie najważniejsze, rozwijać się jako Opera Lubelska, ku zadowoleniu naszej kochanej publiczności.

  • „Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie” – słowa kanclerza Jana Zamoyskiego są zawsze aktualne. Widza też trzeba edukować.

– Rzeczywiście: w dobie social mediów odbiór  sztuki musi być poprzedzony edukacją. Dlatego wprowadzamy m. in. projekt „Popróbuj Opery”, czyli tak zwane próby otwarte. Od listopada młodzież będzie miała sposobność uczestniczenia w próbie kostiumowej. Na żywo zobaczą pół spektaklu, a na drugą cześć mogą się wybrać do Opery. Uważamy, że młodych ludzi trzeba przyzwyczajać do sztuki wymagającej znacznie więcej niż ekran komórki. Nie wolno nam jednak znużyć młodego widza. Dlatego na początek oferujemy lekkie formy: operetki, musicale. Jesteśmy już po spotkaniach z prezydentem miasta Mariuszem Banachem i kuratorem Tomaszem Szabłowskim. Nasze otwarte zaproszenia skierujemy do szkół średnich i ostatnich  klas szkół podstawowych. To jest ciekawy czas w życiu człowieka, w którym rozwijają się różnego rodzaju pasje, właśnie wtedy można złapać bakcyla sztuki. Dlatego wystawiamy także naszą ostatnią premierę  Jesus Christ Superstar. Organizujemy też koncert niepodległościowy, przełamując stereotyp poważnych form wystawianych z okazji 11 listopada, a więc Święta Niepodległości. Wyreżyserowaliśmy koncert „Nie gniewaj się na mnie Polsko”. Z przebojami właśnie tego typu jak ten hit zespołu Republika, w zupełnie inny sposób pokazaliśmy, jak można pamiętać o naszych rocznicach, nie tylko w formie patetycznych widowisk.

  • Przed nami też wielkie widowiska?

– Tak jest, bo jesteśmy operą. Na 25 i 26 stycznia szykujemy kolejną dużą premierę. Operę „Don Giovanni” z muzyką Wolfganga Amadeusza Mozarta, w reżyserii Wojciecha Adamczyka, twórcy między innymi  serialu ,,Ranczo”. Za scenografię będzie odpowiada Marek Chowaniec, który współpracował między innymi z Januszem Józefowiczem. Za kostiumy odpowiada Maria Balcerek wielokrotnie nagradzana za projekty. Obsadą też musimy się pochwalić, mamy artystów z „najwyższej półki” – Rafał Siwek, Karina Skrzeszewska, Aleksandra Orłowska, Aleksandra Łaska.

Muszę się pochwalić, że Aleksandra Łaska została przeze mnie zauważona i odkryta na Ogólnopolskim konkursie wokalnym im. B. Paprockiego w Bydgoszczy. Debiutowała na naszej scenie Operowej w La  Traviacie. W tej chwili, chociaż jest na początku swej drogi artystycznej, zapowiada się naprawdę oszałamiająca kariera. Ja w każdym razie mocno trzymam kciuki.

Zapowiada się wyjątkowy spektakl, z piękną scenografią, fantastycznymi głosami, a wszystko pod kierownictwem Vincenta Kozlowskiego, Jak pan widzi dużo pracy przed naszym zespołem.

Rozpoczynamy kolejny rok działania, przed nami wiele nowych projektów, a tym samym wiele wyzwań. Jestem przekonana, że wkład Opery w rozwój życia kulturalnego województwa lubelskiego kiedyś historia oceni pozytywnie.

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Wypadek w Chełmie

Tragiczny wypadek nastolatków. Chełm pożegna Filipa i Mateusza

Chełm pożegna nastolatków, którzy zginęli tragicznie w wypadku samochodowym w niedzielę. Pogrzeby odbędą się w środę i czwartek.

Małopolska Hodowla Roślin i Krajowa Grupa Spożywcza strategicznymi sponsorami KPR Padwa Zamość

Małopolska Hodowla Roślin i Krajowa Grupa Spożywcza strategicznymi sponsorami KPR Padwa Zamość

Zamojska piłka ręczna posiada silne wsparcie ze strony liderów polskiego sektora rolniczego i spożywczego. Małopolska Hodowla Roślin sp. z o.o. oraz Krajowa Grupa Spożywcza S.A. to strategiczni sponsorzy Klubu Piłki Ręcznej Padwa Zamość. To ważny krok dla rozwoju klubu i promocji piłki ręcznej w regionie.

Jan Paweł II na tronie papieskim na dziedzińcu KUL w czasie spotkania ze społecznością akademicką
galeria

Już 20 lat nie ma z nami Jana Pawła II. Miał dużo wspólnego z Lublinem

Dzisiaj przypada 20. rocznica śmierci św. Jana Pawła II – papieża, wykładowcy i profesora Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Lubelski ratusz przypomina, że był Honorowym Obywatelem Lublina.

zdjęcie ilustracyjne

Linia 18 pojedzie dzisiaj objazdem

Linia 18 pojedzie dzisiaj objazdem. Ma to związek z przebudową drogi w Elizówce.

Dwie wyjątkowe inwestycje Gęsia 26 i Zielona 5A w ofercie Biura Ciesielczuk Nieruchomości
galeria

Dwie wyjątkowe inwestycje Gęsia 26 i Zielona 5A w ofercie Biura Ciesielczuk Nieruchomości

Biuro Ciesielczuk Nieruchomości oferuje możliwość zakupu mieszkań na rynku pierwotnym w dwóch prestiżowych inwestycjach znajdujących się na mapie Lublina: Gęsia 26 oraz Zielona 5A. Obie propozycje wyróżniają się nowoczesnymi, funkcjonalnymi mieszkaniami, które spełnią różne oczekiwania klientów.

Miasto rozdaje pieniądze na imprezy w dzielnicach. Projekt może złożyć nawet 10-latek

Miasto rozdaje pieniądze na imprezy w dzielnicach. Projekt może złożyć nawet 10-latek

Nawet 7 tysięcy złotych wsparcia na projekt. A do wydania jest 400 tysięcy złotych. W Lublinie rusza tegoroczna edycja programu „Dzielnice Kultury/Młodzież Inspiruje Dzielnice”.

Bogdanka LUK Lublin wygrała na wyjeździe z ZAKSĄ Kędzierzy-Koźle 3:0

Bogdanka LUK Lublin pozostaje w grze o półfinał

W drugim meczu ćwierćfinałowym play-off Bogdanka LUK Lublin pokonała ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle 3:1. Tym samym do wyłonienia półfinalisty konieczne będzie trzecie spotkanie, w niedzielę, w Lubinie. Początek o godzinie 14.45

Przemysław Kusiak to jeden z liderów Matematyki

LNBA: Potrzebne będą trzecie mecze

W sobotę rozegrano drugie mecze półfinałowe w Konferencji A. Zwycięstwa odniosły w nich zespoły Patobasket i Matematyki, co oznacza, że do wyłonienia finalistów będą potrzebne trzecie spotkania.

Duch Seattle w Lublinie ! Grunge’owy hołd w Zgrzycie
koncert
5 kwietnia 2025, 19:00

Duch Seattle w Lublinie ! Grunge’owy hołd w Zgrzycie

W lubelskiej Fabryce Kultury Zgrzyt w sobotę, odżyje duch Seattle lat 90. Ze sceny popłyną brudne gitarowe brzmienia i chropowate wokale – zupełnie jak w klubach Seattle sprzed trzech dekad. Znów powrócą wspomnienia przy takich utworach jak: „Smells Like Teen Spirit”, „Would”, „Jeremy”, „Alive”, „Black Hole Sun” i innych. To nie będzie zwykły koncert, lecz muzyczna podróż w czasie: w rocznicę śmierci Kurta Cobaina i Layne’a Staleya Lublin odda im szczególny hołd.

Moto Session 2025: Samochody, pokazy i goście specjalni

Moto Session 2025: Samochody, pokazy i goście specjalni

Szybkie, drogie i luksusowe. Przerobione i dopieszczone. Plus pokazy stuntu i driftu, czyli dwa dni z motoryzacją w najlepszym wydaniu. W weekend w Lublinie: Moto Session 2025.

Filip Wójcik to kolejny zawodnik, który zostaje w Motorze na następny sezon

Kolejny piłkarz Motoru Lublin podpisał nowy kontrakt

W ostatnich dniach Motor Lublin przedłużył umowy z trzema piłkarzami. Najpierw nowe kontrakty podpisali: Michał Król i Mathieu Scalet, a we wtorek żółto-biało-niebiescy poinformowali, że w klubie zostaje także Filip Wójcik. Wszyscy związali się z beniaminkiem PKO BP Ekstraklasy na kolejny rok.

Premiera w Teatrze Osterwy: Niewiarygodna historia Małej S.
foto
galeria

Premiera w Teatrze Osterwy: Niewiarygodna historia Małej S.

Trwają przygotowania do sobotniej premiery „Niewiarygodnej historii Małej S.” w lubelskim Teatrze im. J. Osterwy. Będzie to pierwszy – po dłuższej przerwie – spektakl przeznaczony dla najmłodszej widowni.

"Najważniejszy egzamin w ich życiu". Przyszli adwokaci mierzą się z zagadnieniami prawnymi
ZDJĘCIA

"Najważniejszy egzamin w ich życiu". Przyszli adwokaci mierzą się z zagadnieniami prawnymi

Egzamin jest bardzo długi i trudny - mówi przewodniczący komisji. Po studiach i trzech latach aplikacji przyszedł czas na cztery dni egzaminów z różnych zagadnień prawa. W Lublinie rozpoczął się egzamin adwokacki.

Koniec negocjacji z wykonawcami pierwszej polskiej elektrowni jądrowej

Koniec negocjacji z wykonawcami pierwszej polskiej elektrowni jądrowej

Zakończono negocjacje umowy pomostowej z wykonawcami pierwszej elektrowni jądrowej – poinformował we wtorek premier Donald Tusk. Obecny plan zakłada, że prąd z pierwszej polskiej elektrowni jądrowej popłynie do sieci w 2036 roku.

Jaki zawód na przyszłość? Dzień otwarty w ZSChIPS
ZDJĘCIA
galeria

Jaki zawód na przyszłość? Dzień otwarty w ZSChIPS

Cukiernik, optyk, ratownik medyczny, czy klasa psychologiczno-medyczna. Przed nami egzamin ósmoklasisty, a potem wybór szkoły średniej. Zespół Szkół Chemicznych i Przemysłu Spożywczego zaprosił swoich potencjalnych, przyszłych uczniów.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium

Komunikaty