Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

24 kwietnia 2022 r.
9:29

Pomoc uchodźcom. "Teraz organizujemy kolejny, siódmy już wyjazd do Francji"

Bartosz Sierpniowski jest wolontariuszem w punkcie recepcyjnym w Zamościu
Bartosz Sierpniowski jest wolontariuszem w punkcie recepcyjnym w Zamościu

Pierwsza fala uchodźców to osoby, które jechały w konkretne miejsce – do rodziny, do znajomych. Druga fala jest inna. To osoby, które uciekają w panice. Wiedzą, że nie mają już – przynajmniej na razie – do czego wracać – mówi Bartosz Sierpniowski, wolontariusz z punktu recepcyjnego w Zamościu.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

• Ile osób "wysłałeś" do Włoch?

– Około 50. Jeden bus zabiera 4-6 osób i tyle jesteśmy w stanie przewieźć jednorazowo. Ale teraz były jednocześnie aż 3 samochody, w których zmieści się jakieś 18 osób. Więcej pojechało do Francji.

• Od początku. W jaki sposób uchodźcy z Ukrainy, którzy przyjechali do Zamościa, teraz znajdują się we Włoszech czy Francji?

– Zaczęło się właściwie przypadkowo. Od pierwszych dni wojny udzielam się jako wolontariusz w punkcie recepcyjnym w Zamościu. Wtedy poprzez grupę pomocową na Facebooku poznałem Francois’a. Napisał, że jedzie do Lyonu z grupą Ukraińców. Wiedział jednak, że dla jednej osoby za kierownicą pokonanie 2 tys. km to za dużo. A trzeba pamiętać, że wiózł grupę kobiet i dzieci, które też musiały odpocząć. Francois zapytał na grupie, czy ktoś mógłby znaleźć im nocleg we Wrocławiu. Odezwałem się wtedy do znajomej, która ma dom pod Wrocławiem. Przenocowała ich. Tak to się zaczęło. Okazało się, że Francois działa w Lyonie w grupie, która pomaga uchodźcom. Organizują zbiórki darów, wyszukują rodziny gotowe przyjąć pod swój dach osoby uciekające przed wojną i organizują transporty. Przez cały ten czas przywozili do Polski wszystko, co tylko było potrzebne w punktach recepcyjnych – ubrania, żywność, medykamenty. Przez cały tydzień zbierali dary, w weekend pakowali to w busy i jechali do Zamościa. Nie wracali "na pusto", tylko zabierali Ukraińców. W taki sposób do Francji wysłaliśmy 250-300 osób. Nie liczę dokładnie, ale z tego co wiem, Francois ma dokładną listę – papierologia we Francji bije na głowę naszą rodzimą biurokrację. Podobnie złapałem kontakt z Holendrami. Mieszkający tam Polak szukał kontaktu do kogoś przy granicy. Odezwałem się, zaproponowałem Zamość, kilka godzin później przyjechał piętrowy autokar, zabrał do Waffrum 75 osób, 2 tygodnie temu przyjechali ponownie, zabrali w sumie 60 osób, z punktów w Zamościu, Chełmie i Lublinie.

• W przypadku Włoch było podobnie?

– Tak. Gosię poznałem na Facebooku, pochodzi z Lublina, ale od lat mieszka we Włoszech. Ogłosiła, że ma miejsca gdzie mogą zamieszkać uchodźcy. Skontaktowałem się z nią. Wymieniliśmy się dokumentami. Musiałem udowodnić, że jestem wolontariuszem w punkcie recpecyjnym. Ona, że też nie jest anonimową osobą i miejsca zamieszkania naprawdę istnieją. Gosia wyszukuje je w całych Włoszech. Jest w kontakcie z lokalnymi władzami, organizacjami kościelnymi i pomocowymi i z włoską obroną cywilną. Kiedy wszystko jest już ustalone, to z Włoch przyjeżdżają samochody po uchodźców.

Zaczęło się od wyjazdów do Francji. Potem pojawił się kierunek włoski (fot. Archiwum Bartosza Sierpniowskiego)

• To są ludzie, którzy przekraczają polską granicę i wiedzą, że chcą jechać na przykład do Francji?

– Trzeba zrozumieć, że sytuacja wyglądała inaczej na początku wojny i teraz. Pierwsza fala uchodźców to osoby, które jechały w konkretne miejsce: do rodziny, do znajomych w Polsce, albo wiedziały, że muszą "przelecieć" przez nasz kraj jadąc dalej na zachód. Bo tam mieli jakieś kontakty i zapewnioną opiekę. To też byli ludzie, którzy sądzili, że wyjeżdżają na krótko. Sądzili, że wojna zaraz się skończy.

Druga fala jest inna. O ile w pierwszej dominowały kobiety z dziećmi, to teraz coraz więcej jest osób starszych. To osoby, które uciekają w panice. Wiedzą, że nie mają już – przynajmniej na razie – do czego wracać. Widzą w internecie swoje miasteczka zrównane z ziemią.

Widzą zbombardowane swoje domy i miejsca pracy. Uciekli bez planu. Nie mają ani w Polsce, ani na zachodzie nikogo.
Proponujemy im Włochy albo Francję.

• My?

– Nie sądzisz chyba, że robię to wszystko sam. Opanowanie tej tragicznej sytuacji nie byłoby możliwe bez ludzkiego łańcucha. Nie chodzi tylko o mnie, Francois’a we Francji i Gosię we Włoszech. Nie dalibyśmy rady bez innych osób działających w Zamościu i nie tylko. Na początku marca nawiązałem kontakty z punktami przy granicy i do tej pory podsyłamy sobie oferty wyjazdów czy uzupełniamy transporty. W międzyczasie moje "oferty" docierały do różnych zakątków kraju i teraz przysyłają mi, a raczej nam, osoby z Opola, Szczecina, Warszawy, Przemyśla…

Dalej, bez rzeszy wolontariuszy, którzy opiekują się uchodźcami od momentu przyjazdu, którzy pomagają w zdobyciu walizki, ubrań czy słynnego dinozaura, nie byłoby takich efektów. Na naszych tłumaczy spada ciężar przedstawienia uchodźcom oferty wyjazdu i nakłonienia ich do podróży, bo mimo że dogaduję się w polsko-ukraińskim, znam angielski i włoski, to bez nich obok siebie, często rozkładam ręce.

Przez cały tydzień za granicą zbierane są dary, które w weekend docierają do Zamościa, a tymi busami do innych krajów jadą uchodźcy z Ukrainy (fot. Archiwum Bartosza Sierpniowskiego)

• Nie chcą jechać?

– Boją się. I to zrozumiałe. Kobiety z dziećmi nagle słyszą, że mogą wyjechać do Francji. Że ktoś się nimi zaopiekuje. Że dostaną mieszkanie na pół roku. Że będą mieli wyżywienie. Że rząd francuski zapewnia jakieś drobne pieniądze. Że mogą iść na kurs językowy, a chętni otrzymają pomoc w znalezieniu pracy. To jest bardzo ważne. Większość uchodźców na początku rozmowy stawia jedno pytanie. O pracę. To zadaje kłam tym wszystkim opowieściom o imigrantach chcących żyć z socjalu. Oni chcą pracować, sami się utrzymywać. Są za dumni na to, żeby żyć na garnuszku obcego państwa. 

• Ale jak przekonać tych ludzi do wyjazdu dalej?

– To są trudne rozmowy. Trzeba pokonać strach. Wytłumaczyć, jakie tam są warunki. Że w Polsce może być ciężko znaleźć im miejsce na dłuższy czas. Teraz "mam" 7-osobową rodzinę. Nie możemy im w Polsce znaleźć miejsca, w którym mogliby być razem. Lokale na wynajem są za drogie. Nawet nasi przyjaciele w Lyon nie mają możliwości przyjęcia tak dużej rodziny razem, ale we Włoszech nie ma z tym problemu, tam dosyć często dostają całe mieszkania na własne potrzeby. Przekonuje ich też to, że będą mieszkali w normalnych domach. W żadnych halach, wieloosobowych salach, obozach. To naturalne, że uciekający przed wojną chcieliby być razem w jakimś miejscu gdzie panują warunki domowe.

Włochy, jeden z punktów docelowych dla ukraińskich uchodźców (fot. Archiwum Bartosza Sierpniowskiego)

• Jak już dotrą na miejsce, to układają sobie życie?

– Tak. Staram się być w kontakcie z nimi i z osobami, które opiekują się nimi na miejscu. Wygląda na to, że poza drobnymi wyjątkami, wszystko jest ok.

• Kiedy dostajesz wiadomości z podziękowaniami, to cię rozczula?

– Nie chcę sobie na to pozwolić. Oczywiście jestem zadowolony, tak jak każda z osób, która miała swój udział w takiej operacji. Nie chcemy popaść w samozachwyt albo zbyt emocjonalnie podchodzić do tego co robimy, choć nie jest łatwo, zwłaszcza gdy samemu jest się rodzicem.

Wiemy, że mamy jeszcze wiele do zrobienia. Teraz organizujemy wyjazd kolejny, siódmy już wyjazd do Francji. Francois dał znać, że już przygotowano jakieś 50 miejsc dla uchodźców. Kilka godzin później dał znać, że jest ich już ponad 60.

Bardziej od podziękowań robią na mnie wrażenie takie wiadomości, jaką dostałem niedawno. Trzy tygodnie temu do Włoch "wysłaliśmy" kobietę z Charkowa, niedawno odezwała się jej kuzynka. Napisała z Ukrainy. Pytała, czy jak uda się jej ewakuować z synem z Charkowa, to czy pomogę jej się dostać do Włoch do krewnej. Wyjeżdżają w ten piątek razem, jej mąż został bronić Ukrainy, też mamy ze sobą kontakt. W czwartek odebrałem ich kolejnych znajomych, babcia, dziadek, mama i dwójka dzieci, oni wybrali Francję.

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Pegimek otworzy okienko w galerii
Świdnik

Pegimek otworzy okienko w galerii

To będzie duże ułatwienie dla mieszkańców Świdnika. W centrum miasta powstanie punkt obsługi klientów Pegimeku.

Mateusz Kochalski w kadrze! Awaryjne powołanie

Mateusz Kochalski w kadrze! Awaryjne powołanie

Ostatnie tygodnie to zdecydowanie wspaniały czas dla Mateusza Kochalskiego. Wychowanek BKS-u Lublin właśnie otrzymał awaryjne powołanie do reprezentacji Polski na listopadowe mecze eliminacyjne.

11 listopada zostanie oficjalnie odsłoniony mural, który powstał kilka dni temu przy ul. Zamojskiej – jadąc od strony centrum, ul. Bernardyńską lub ul. Prymasa Stefana Wyszyńskiego, trafimy na niego niemal na wprost (kamienica po prawej stronie)

Lublin świętuje 107. rocznicę odzyskania niepodległości

Z okazji 107. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości, 11 listopada na mieszkańców Lublina czeka wiele patriotycznych atrakcji. Obok koncertu, odsłonięcia muralu i okolicznych miejskich iluminacji nie zabraknie również momentów bardziej oficjalnych.

Rowery jechały z Belgii do Krasnegostawu. Policja rozbija międzynarodową szajkę złodziei

Rowery jechały z Belgii do Krasnegostawu. Policja rozbija międzynarodową szajkę złodziei

Ponad 170 rowerów, w tym głównie elektrycznych, zabezpieczyli kryminalni z Krasnegostawu podczas szeroko zakrojonej akcji wymierzonej w grupę przestępczą kradnącą jednoślady w Belgii i Holandii. Na czele szajki miał stać 27-letni mieszkaniec powiatu krasnostawskiego. Sprawa, prowadzona od półtora roku, ma charakter rozwojowy.

Drugie życie łopat turbin wiatrowych. Naukowcy z Lublina chcą je ponownie wykorzystać

Drugie życie łopat turbin wiatrowych. Naukowcy z Lublina chcą je ponownie wykorzystać

Zużyte łopaty turbin wiatrowych to rosnący problem dla branży energetycznej. Naukowcy z Politechniki Lubelskiej i partnerskich uczelni sprawdzają, jak nadać im drugie życie – tym razem w konstrukcjach inżynierskich.

We wtorek w hali MOSiR im. Zdzisława Niedzieli odbędzie się I Memoriał Andrzeja Kasprzaka

We wtorek w hali MOSiR im. Zdzisława Niedzieli odbędzie się I Memoriał Andrzeja Kasprzaka

Można się tylko cieszyć, że postać Andrzeja Kasprzaka doczekała się swojego uhonorowania. Ten wybitny zawodnik Lublinianki w latach 60-tych i 70-tych cieszył oczy kibiców w Lublinie swoją wybitną grą

Przed nami IV Janowiecki Bieg Niepodległości nad zalewem
Janowiec

Przed nami IV Janowiecki Bieg Niepodległości nad zalewem

W tegorocznych biegach nad janowieckim zalewem weźmie udział ponad 250 zawodników. Rywalizacji sportowej będą towarzyszyć atrakcje kulturalne, w tym występ zespołu śpiewaczego Oblasianki.

Szpital powiatowy we Włodawie zyskał wyposażenie bloku operacyjnego
zdrowie

Nowy sprzęt dla włodawskiego szpitala. "Placówka ma strategiczne znaczenie"

Na wyposażenie bloku operacyjnego Szpitala Powiatowego we Włodawie trafiły nowe urządzenia o wartości prawie 600 tys. zł. Dla pacjentów oznacza to mniej bólu pooperacyjnego i krótszą rekonwalescencję, a dla lekarzy - wyższą precyzję podczas zabiegów.

BKS Bodaczów wygrywa w hicie kolejki. Wyniki zamojskiej klasy okręgowej

BKS Bodaczów wygrywa w hicie kolejki. Wyniki zamojskiej klasy okręgowej

Po trzech meczach bez zwycięstwa BKS Bodaczów wrócił na zwycięską ścieżkę. W sobotę, w hicie kolejki, zespół dowodzony przez trenera Krzysztofa Hadło pokonał u siebie Andorią Mircze 2:1

Lubelscy złodzieje grasowali w Radzyniu Podlaskim. Zabrali jaguara
na sygnale

Lubelscy złodzieje grasowali w Radzyniu Podlaskim. Zabrali jaguara

Samochód marki jaguar, alufelki oraz elektronarzędzia o łącznej wartości blisko 20 tys. zł z jednego z garaży w Radzyniu Podlaskim ukradła trójka mieszkańców Lublina. Skradzione auto ze zmienionymi tablicami rejestracyjnymi odnalazło się w Lublinie.

Koncert symfoniczny utworów skomponownaych przez polskich kompozytorów 11 listopada zakończy puławski festiwal Wszystkie Strony Świata
Puławy

Sportowo i symfonicznie. Puławy zapraszają na Święto Niepodległości

We wtorek, 11. listopada Miasto Puławy zaprasza wszystkich zainteresowanych uroczystości patriotyczne w tym zmagania sportowe oraz biletowany koncert Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Częstochowskiej.

Z kijem bejsbolowym i nożem na seniorów. Tak świętowali "osiemnastkę"

Z kijem bejsbolowym i nożem na seniorów. Tak świętowali "osiemnastkę"

Brutalny, niczym niesprowokowany atak na leśnej ścieżce za ul. Wróblewskiego w Puławach. Dwóch nastolatków uzbrojonych w kij bejsbolowy i nóż, atakowało przechodniów. 67-latek trafił do szpitala. Sprawcy trafili już za kratki.

Burza po meczu Motoru Lublin z Wisłą Płock. Prezes Jakubas domaga się wyjaśnień
kontrowersje

Burza po meczu Motoru Lublin z Wisłą Płock. Prezes Jakubas domaga się wyjaśnień

W sobotę Motor Lublin po emocjonującym meczu zremisował na własnym stadionie z Wisłą Płock 1:1. Lublinianie przez długi czas byli bardzo nieskuteczni, a gdy już trafili po raz drugi do siatki rywala sędzia Damian Sylwestrzak po analizie VAR anulował trafienie. W poniedziałek żółto-biało-niebiescy pokazali treść pisma jakie zostało wysłane do Kolegium Sędziów Polskiego Związku Piłki Nożnej.

Obchody Narodowego Święta Niepodległości w Chełmie rozpoczną się o godzinie 9:00 mszą świętą w Bazylice pw. Narodzenia NMP
Chełm

Hymn, defilada, bieg i koncert – Chełm w biało-czerwonych barwach

Msza w bazylice, uroczystości na Placu Łuczkowskiego, bieg uliczny i wieczorny koncert – tak Chełm uczci Narodowe Święto Niepodległości. 11 listopada miasto po raz kolejny pokaże, że pamięć o wolności to coś więcej niż tradycja.

Az-Bud Komarówka Podlaska zainkasował w weekend komplet punktów

Pogrom w Komarówce Podlaskiej, ważna wygrana Unii Żabików. Grała bialska klasa okręgowa

Unia Żabików wygrała mecz za „dziewięć” punktów. Victoria Parczew rozbiła ŁKS Łazy. Rezerwy Podlasia Biała Podlaska rozgromiły Kujawiaka Stanin 9:1, a Az-Bud Komarówka Podlaska, Red Sielczyk 8:2

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium