"Chodzenie po niektórych ulicach Lublina to istny koszmar", "Na dworze ślizgawica" – takie sygnały docierają do naszej redakcji od mieszkańców miasta. Te głosy trafiają również do Straży Miejskiej, która na bieżąco przyjmuje zgłoszenia
– Na dworze ślizgawica – w żołnierskich słowach ostrzegała w świąteczny weekend jedna z naszych Czytelniczek, mieszkanka lubelskiego Czechowa. Narzekała, że nie tylko trzeba się ciepło ubrać, kiedy temperatura spadła kilkanaście stopni poniżej "zera", ale także patrzeć pod nogi, bo chodniki są pokryte warstwą lodu.
– Chodzenie po niektórych ulicach Lublina to istny koszmar. Dwadzieścia kilka metrów chodnika skutego lodem przeplata się z miejscami posypanymi piaskiem. Najbardziej ryzykowne są podejścia na ul. Lubartowskiej – mówił nam z kolei w poniedziałek inny z mieszkańców Lublina.
Zgodnie z prawem, za stan chodników odpowiada albo właściciel nieruchomości, do której one przylegają, albo zarządca danego terenu. Co za tym idzie, w zimie muszą oni odśnieżać i skuwać lód, aby piesi mogli spokojnie przejść.
Jak informuje nas Robert Gogola, rzecznik Straży Miejskiej w Lublinie, od wigilijnego wieczoru do poniedziałkowego poranka było w sumie 17 zgłoszeń dotyczących oblodzonych chodników i 31 związanych z jezdniami.
– Weryfikowaliśmy wszystkie zgłoszenia i na bieżąco przekazywaliśmy informacje do firm zajmujących się utrzymaniem porządku – stwierdza Robert Gogola. I dodaje, że w tym czasie strażnicy nie wystawili żadnego mandatu.
Synoptycy Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej prognozują, że we wtorek temperatura ciągle będzie utrzymywać się w przedziale od -4 do -6 st. C. Z kolei w środę na chwilę opuści nas zimowa aura i będzie cieplej – w okolicy "zera". Jednocześnie IMGW ostrzega, że tego dnia możemy się spodziewać opadów marznących na terenie całego województwa.