

Grupa kapitałowa Zakładów Azotowych pokazała wyniki finansowe za rok 2024. Nie ma powodów do radości. Spółki kontrolowane przez "Puławy" straciły w tym czasie ponad 367 mln zł. Sprzedaż krajowa spadła o jedną czwartą. Pracę straciło kilkaset osób.

Nie kończą się problemy finansowe puławskich Azotów oraz szeregu spółek, które znajdują się po ich kontrolą. Cała grupa kapitałowa z Zakładami Azotowymi w Puławach i Chorzowie, gdańskimi Fosforami, Remzapem, Prozapem, Agrochemem i spółką Natural w zeszłym roku straciła 367,8 mln zł. Najwięcej, prawie 360 mln zł, straciła największa z tych firm, a więc ZA w Puławach. Rok na niewielkim plusie zakończył jedynie Remzap, który zarobił 793 tys. zł oraz "Chorzów" z 679 tys. zł zysku.
Polscy rolnicy odchodzą
W roku 2024 spadały nie tylkko wyniki netto, ale także przychody chemicznych spółek. W całej grupie stopniały one z 4,4 mld zł do prawie 3,5 mld zł. To skutek znacznie gorszych wyników sprzedaży produktów, zwłaszcza nawozowych. W kraju jej spadek osiągnął prawie 25 proc. Kwotowo to zjazd z ponad 3,6 mld zł w roku 2023 do ponad 2,7 mld zł. Na niemal niezmienionym poziomie (ok. 724 mln zł) udało się utrzymać natomiast sprzedaż zagraniczną.
Kluczową częścią produkcji pozostają nawozy. Licząc rok do roku te zanotowały blisko 12 procentowy spadek przychodów ze sprzedaży (370 mln zł). Jak tłumaczą władze spółki to wynik niższych cen rynkowych. Spadały także ceny tworzyw, w tym produkowanego w Puławach kaprolaktamu. W całej grupie ich sprzedaż w ciągu roku stopniała o 56 mln zł. Tym razem grupa nie osiągnęła także dodatkowych środków ze sprzedaży praw do emisji dwutlenku węgla, które rok wcześniej przyniosły ponad 490 mln zł.
Topnieje zatrudnienie
Kosztowo najbardziej podrożały podatki i opłaty. Grupa "Puławy" zapłaciła 345 mln zł różnego rodzaju danin, przy zaledwie 97 mln zł rok wcześniej. Najbardziej spadły za to koszty materiałów i energii (niższa cena gazu) - o prawie jedną czwartą. Spadek widać również w wynagrodzeniach - które łącznie pochłonęły 311 mln zł przy 344 mln zł rok wcześniej. To skutek m.in. postępującego spadku zatrudnienia.
Ogółem we wszystkich spółkach grupy w 2024 roku zatrudnienie spadło z 4543 do 4175 osób, z czego w samych Zakładach Azotowych "Puławy" stopniało ono z 3495 do 3220 pracowników. W Puławach zwolnienia dotknęły łącznie 297 osób, przy 252 osobach rok wcześniej. W całej grupie kapitałowej w zeszłym roku pracę straciło natomiast 478 osób, a 130 zatrudniono.
Kamola: Miniony rok należał do najtrudniejszych w historii
Kolejną niepokojącą daną jest zadłużenie, a dokładniej suma długo i krótkoterminowych pożyczek, które zaciąga chemiczna firma. Na koniec zeszłego roku ich wartość zaczęła zbliżać się do 3,6 mld zł. To nieco więcej, niż wynosi roczny przychód grupy "Puławy".
Pieniądze pożyczano m.in. w PKO BP, Pekao, NFOŚ i BNP Paribas.
- Miniony rok należał do najtrudniejszych w historii działalności spółki. Sytuacja rynkowa w 2024 roku była niezwykle trudna, szczególnie dla branży nawozowej. Import nawozów z Rosji i Białorusi osiągnął poziom ponad 1,5 mln ton, co stanowiło blisko 2,5-krotny wzrost względem roku poprzedniego - wskazuje Hubert Kamola, prezes Grupy Azoty "Puławy". Jak dodaje, w tym samym czasie średnie ceny sprzedaży nawozów azotowych były o blisko 20 proc. niższe, co obniżyło przychody i to mimo wyższych wolumenów produkcji.
Będzie lepiej?
Prezes puławskich Azotów zwraca uwagę także na pewną poprawę. Chodzi o wartość EBITDA, która co prawda nadal jest na poważnym minusie (201 mln zł), ale rok wcześniej było jeszcze gorzej (ok. 340 mln zł). Dynamika strat nieco więc zwolniła, ale powodów do radości w Puławach na razie nie ma. Według oceny zarządu spółki, trwa rozpoczęty latem zeszłego roku proces naprawczy, który ma się opierać na tzw. optymalizacji kosztów i poprawie efektywności biznesowej.
- Wierzę, że kontynuacja rozpoczętych procesów przyniesie w 2025 roku dodatni wynik EBITDA, dalszą poprawę kondycji finansowej oraz odbudowę wartości Grupy Azoty "Puławy" - przyznaje prezes Kamola.
