ROZMOWA z Arkadiuszem Kamińskim, przewodniczącym Komisji Wspinaczki Sportowej Polskiego Związku Alpinizmu
- Czy teraz Lublin częściej będzie gościł ogólnopolskie imprezy, skoro powstała tutaj niedawno nowa ścianka?
Mam nadzieję, że tak będzie. Zwłaszcza, że Lublin ma bardzo dobrych zawodników we wspinaczce na czas. Wspinanie sportowe jest teraz sportem olimpijskim, więc tych imprez powinno być więcej. Mamy nowy obiekt Kotłowni – bardzo dobry, jeśli chodzi o organizację zawodów i możliwość trenowania tutejszych zawodników.
- Czy na tych zawodach – Pucharze Polski Juniorów (rozmawialiśmy w sobotę – dop. red.) – są potencjalne przyszłe gwiazdy wspinaczki sportowej?
Potencjalne na pewno, bo mamy tutaj trzy kategorie wiekowe – młodzików, juniorów młodszych i juniorów. Jest to nasz narybek, który w przyszłości może będzie walczył o laury na Mistrzostwach Świata i Europy, czy nawet na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu.
- Wspinaczka sportowa będzie debiutować na przyszłorocznych Igrzyskach Olimpijskich w Tokio. To będzie jeszcze trójbój siłowy, ale i tak jest to dla tego środowiska ogromny sukces, po wielu latach starań…
To prawda. Międzynarodowa Federacja Wspinaczki Sportowej zabiegała o to od lat. Jest to na pewno jakiś sukces dla naszego sportu. Natomiast dla trenerów i naszego związku jest to też spory problem, bo trójbój, do momentu włączenia do programu igrzysk, nie był popularny wśród naszych zawodników. Podobna sytuacja jest na całym świecie. Państwa stoją przed dylematem, jak tych wspinaczy przygotować. Wiem, że nie wszystkim pasuje ten format. My, jako związek, mamy teraz problem, jak wyłonić tych najlepszych zawodników. Rok 2019 jest rokiem kwalifikacji olimpijskich. Będą dwa ważne klucze kwalifikacji, czyli sierpniowe Mistrzostwa Świata w Tokio i listopadowe specjalne zawody kwalifikacyjne w Tuluzie.
- Na kolejnych igrzyskach w 2024 roku w Paryżu wspinaczka też będzie w programie, ale już w innym formacie…
Paryski Komitet Organizacyjny poinformował, że został zgłoszony wniosek do Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego o włączenie do igrzysk w Paryżu dwóch konkurencji wspinaczkowych – wspinaczki na czas oraz dwuboju, czyli boulderingu i prowadzenia. Sporo osób odetchnęło z ulgą, bo ciężko się łączy trening czasowy z pozostałymi konkurencjami. Jest to pewne odciążenie, nie do końca satysfakcjonujące wszystkich, ale myślę, że dużo lepsze niż trójbój. Patrzymy z nadzieją na Paryż, również ze względu na duże sukcesy polskich zawodników w konkurencji na czas, także tych z Lublina – Patrycji Chudziak z Pol-Inowex Skarpy Lublin i Aleksandry Rudzińskiej z KW Kotłownia. Nawet dla samego Lublina to powinna być nobilitacja, bo obok Tarnowa jest to jeden z najmocniejszych ośrodków wspinaczkowych w Polsce.