FOT. WOJTEK NIEŚPIAŁOWSKI
Budowlani Lublin dostali ofertę walki o ekstraligę w meczu barażowym. Ostatecznie z niej jednak nie skorzystali
Pojawiła się ona w związku z kłopotami Juvenii Kraków i decyzją władz tego klubu. Zarząd Juvenii postanowił wycofać się z rozgrywek ekstraligi. Powodem było nieprzyznanie przez miasto subwencji na występ w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Tym samym zwolniło się jedno miejsce. W tej sytuacji Polski Związek Rugby zaproponował rozegranie spotkania barażowego. Ofertę przedstawił dwóm klubom: Posnanii oraz lubelskim Budowlanym. Poznaniacy zajęli ostatnią lokatę w ekstralidze i musieli pogodzić się ze spadkiem.
Z kolei lublinianie byli wicemistrzem I ligi, po przegranym finale ze Skrą Warszawa. – Otrzymaliśmy taką propozycję – potwierdza szkoleniowiec Budowlanych Sebastian Berestek. – Długo się nad nią zastanawialiśmy razem z zawodnikami, sztabem szkoleniowym i zarządem.
Lubelski klub, który ma bogate tradycje w polskim rugby, seniorskim i młodzieżowym, a przez wiele lat występował w elicie, odrzucił jednak propozycję. Powód? Najważniejszym są kwestie finansowe. – W budżecie klubu mamy zagwarantowane pieniądze na grę w I lidze – mówi trener Budowlanych. – Występy w najwyższej klasie wiążą się z o wiele większymi wydatkami. Nie sztuką jest awansować, a potem, nie mieć środków. W konsekwencji – nie przystąpić do rozgrywek lub też wycofać się z nich w trakcie sezonu.
Kolejnym ważnym argumentem był termin, w którym Budowlani dostali ofertę od związku. – Jesteśmy w czasie urlopów. Zawodnicy powyjeżdżali na wakacje. Roszady kadrowe w klubach niebawem dobiegną końca, a okienko transferowe zamknie się 10 sierpnia. Naprawdę nie wiemy, jakim składem moglibyśmy dysponować, kim mielibyśmy rozegrać spotkanie barażowe? – pyta retorycznie opiekun lubelskiej piętnastki. I zaraz dodaje: – Nie chcemy też nikomu składać pustych obietnic. Jeśli wygralibyśmy baraż, co moglibyśmy zaproponować zawodnikom po awansie wywalczonym kuchennymi drzwiami?
Klub z ul. Krasińskiego docenia też rangę wydarzeń, które miały miejsce w czerwcu. – Przegraliśmy ekstraligę w finale ze Skrą Warszawa, czyli byliśmy słabsi. Tym samym to ekipa ze stolicy słusznie trafiła do elity – tłumaczy Berestek. – Jeśli mamy świętować awans, to chcemy go wywalczyć po sportowej walce, a nie korzystać z okazji, która jest wynikiem kłopotów finansowych klubu z Krakowa. Będziemy najlepsi, za rok zdobędziemy miejsce w ekstralidze. I z takimi planami przystąpimy do nowego sezonu.