Funkcjonariusze CBA zatrzymali w środę trzy kolejne osoby podejrzane o handlowanie meczami.
Razem z Romanem D. śledczy zatrzymali działaczy o inicjałach E.W. i E.A. Nie wiadomo, w jakich klubach pracowali. - Nie podajemy informacji na temat danych personalnych zatrzymanych, na temat klubów, z którymi byli związani, ani na temat meczów, o które chodzi - ucina Edward Zalewski z Prokuratury Krajowej we Wrocławiu.
Zalewski dodaje, że wszystkim zatrzymanym postawiono w sumie 30 zarzutów wręczania korzyści majątkowych na łączną kwotę ok. 100 tys. zł.
Zatrzymania dotyczą meczów ustawianych w III i II lidze w latach 2003-2006. Chodzi m.in. o sezon 2003-2004. Motor grał wtedy w III lidze, a trenerem i dyrektorem sportowym lubelskiej drużyny był Roman D.
III-ligowe rozgrywki wygrała wtedy Korona Kielce, trenowana przez oskarżonego już wcześniej o korupcję Dariusza Wdowczyka. Jak pokazało późniejsze śledztwo prokuratorskie, kielecki klub brał wówczas udział w ustawieniu co najmniej 14 meczów. Jednym z nich miało być spotkanie z 15 maja 2004 r., gdy klub z Kielc wygrał w Lublinie z Motorem 4:0. Roman D. był wtedy dyrektorem sportowym lubelskiej drużyny.
- Jest mi bardzo przykro, że w aferze korupcyjnej po raz pierwszy pojawia się wątek dotyczący naszego klubu. Ale z tego, co wiem, Motor występuje tu jako pokrzywdzony przez działania jakichś ludzi - mówi Tomasz Chmura, obecny prezes klubu.
- Motor nigdy nie uczestniczył w żadnym procederze korupcyjnym - podkreśla Waldemar Paszkiewicz, szef klubu m.in. w sezonie 2003/2004.
Zarzuty usłyszało wczoraj też trzech obserwatorów PZPN, którzy jednak nie zostali zatrzymywani. Śledczy zapowiadają, że to nie koniec zarzutów w aferze korupcyjnej. W prowadzonym cały czas postępowaniu pojawiają się nowe wątki dotyczące Korony Kielce, a także - jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie - Motoru Lublin.
Wczoraj próbowaliśmy się skontaktować z Romanem D., ale miał wyłączony telefon.