FOT. PRZEMYSŁAW GĄBKA/GORNIK.LECZNA.PL
ROZMOWA Z Damianem Jakubikiem, obrońcą Górnika Łęczna
- Przychodzisz do Łęcznej z pierwszej ligi, z Dolcanu Ząbki, w którym spędziłeś ostatnie cztery lata. Nigdy wcześniej nie grałeś w ekstraklasie. Nie obawiasz się, że najwyższa klasa rozgrywkowa najzwyczajniej cię przerośnie?
– Jeżeli chodzi o ligę, to więcej będę mógł powiedzieć po kilku meczach. Na razie mogę wypowiadać się tylko na temat treningów. Każdy trener ma swój rygor. U nas przez tych kilka lat było kilku trenerów i mieli różne metody. Darek Dźwigała był oczywiście wymagający na treningach, później wychodziły dobre mecze. Tutaj jest tak samo i myślę, że to jest dobra droga.
- W ogóle mnie twoja odpowiedź nie zaskoczyła, bo słyszałem, że lubisz ciężką pracę.
– Taka pozycja, więc rzeczywiście nigdy nie odpuszczam. Odkąd pamiętam, zawsze chciałem trenować. Podczas pobytu w Dolcanie, z powodu kontuzji, opuściłem jeden, maks dwa treningi.
- W związku z kontuzją Leandro zacząłeś sezon na lewej obronie. Jak odnajdujesz się na nowej dla siebie pozycji?
– Nominalnie gram po prawej stronie defensywy i na początku miałem trochę problemów z przestawieniem się. Ale w trakcie treningów przystosowałem się na tyle, że jestem w stanie dobrze grać na lewej flance. Myślę, że będzie wszystko dobrze.
- Górnik w obronie ma trochę problemów. Jesienią tylko dwie drużyny straciły więcej goli. Co możesz wnieść od siebie, żeby ta defensywa ma wiosnę lepiej funkcjonowała?
– Jak będę grał na lewej obronie, to żadna bramka moją stroną nie padnie. Nikt się nie prześlizgnie. Do tego będę dążył. Na pewno będę też grał twardo i myślę, że przeciwnicy odczują to na swoich nogach.
- Z prawej strony jesteś w stanie dać z siebie nieco więcej w ofensywie?
– Myślę że tak, bo inaczej gra się, dośrodkowując „lepszą” nogą, ale wszystko jest kwestią przyzwyczajenia.
- Słyszałem, że oprócz Górnika Zabrze, miałeś też oferty z innych klubów ekstraklasy. Mówiło się o Podbeskidziu, mówiło się o Koronie Kielce. Co zadecydowało o tym, że wybrałeś Łęczną?
– Interesowali się mną już bodajże pół roku wcześniej, starali się o mnie, a i mnie podobała się ich gra. Ważne, że nie mam stąd też daleko do domu. Chciałem iść tutaj, tego Górnika miałem w sercu i choć inne oferty też były konkretne, zdecydowałem się na transfer do Łęcznej.
- To na koniec opowiedz jeszcze o tym słynnym rytuale, czyli polewaniu łydek wodą mineralną, z którego zasłynąłeś w Ząbkach.
– Nie tyle łydek, co getrów. Jak są za małe, to opinają łydki. Po polaniu wodą robią się bardziej elastyczne, lepiej się trzymają i komfort gry jest większy.