

Inauguracja rozgrywek w Łęcznej przyniosła sporo emocji. Trzeba jednak przyznać, że długo na nie się nie zanosiło, bo pierwsza połowa była ich kompletnie pozbawiona. Publiczność mogła się jedynie podrywać po ciekawych akcjach Pauliny Tomasiak. W końcówce pierwszej połowy dobrą okazję zmarnowała Klaudia Lefeld, która odebrała piłkę defensorkom Śląska, ale jej strzał przypominał bardziej podanie do bramkarki wrocławskiej ekipy.

Po zmianie stron Tomasiak pokazała dlaczego w niedawnych mistrzostwach Europy była jedyną regularnie grającą przedstawicielką Orlen Ekstraligi. W 52 min fantastycznie odebrała piłkę rywalkom i kropnęła z 35 m. Piłka wpadła w samo okienko bramki Śląska.
Jeżeli komuś wydawało się, że to zmusi przyjezdne do odważniejszej gry, to bardzo się mylił. Jedyna groźna sytuacja miała miejsce po błędzie Natalii Piątek. Bramkarka Górnika źle przyjęła piłkę we własnym polu karnym i musiała się ratować dramatycznym wślizgiem, który zakończył się odebraniem piłki przeciwniczce.
Górnik był tego dnia lepszy, a przewagę udokumentowała Julia Ostrowska. Młody talent łęczyńskiej ekipy pojawił się na boisku w 87 min, a w 90 min wpisał na listę strzelców. Młodzieżowa reprezentantka Polski uderzyła wprawdzie na dwa razy, ale najważniejsze, że skutecznie. Nic już nie zmienił gol w 10 min doliczonego czasu gry Aleksandry Dudziak. Górnik zaczął sezon w dobrym stylu i pewnie zgarnął komplet punktów. (kk)
GKS Górnik Łęczna – Śląsk Wrocław 2:1 (0:0)
Bramki: Tomasiak (52), Ostrowska (90) – Dudziak (90+10 z karnego)
Górnik: Piątek – Ratajczyk, Horvathova, Kłoda, Głąb, Kaczor, Lefeld (87 Ostrowska), Hałatek, Rędzia, Tomasiak, Piętakiewicz (87 Drąg).
Śląsk: Błaszczyk – Gec Ziemba, M. Buś, Dudziak, Piksa, Sitarz, Sokołowska, Wróblewska, Jędrzejewska, Guzik.
Żółta kartka: Hałatek. Widzów: 100.
