Lublinianie mierzyli się z najsłabszym zespołem ligi. Łodzianie, w przeciwieństwie do swoich bardziej utytułowanych kolegów z Master Pharm Budowlanych SA Łódź, nie zachwycają. Przeciwnicy Budowlanych mieli na koncie same porażki (11) i zaledwie jeden punkt, tzw. bonus obronny. Nic dziwnego, że goście to wystąpili w roli faworyta. Tym bardziej, że w pierwszym spotkaniu obu drużyn w Lublinie zawodnicy trenera Stanisława Więciorka rozgromili drużynę z Łodzi 76:0. – Nie lubię takich meczów i faktu okrzykiwania kogoś zdecydowanym faworytem już przed pierwszym gwizdkiem – mówił przed wyjazdem lubelski szkoleniowiec.
Niepokój opiekuna przyjezdnych nie był bezpodstawny. Budowlani wystąpili bez trzech ważnych zawodników: Rafała Szrejbera, Piotra Wiśniewskiego i Aleksandra Łomakina. Lublinianie nie zachwycili też swoją postawą. Co więcej… – rozegraliśmy najgorszy mecz w ciągu dwóch ostatnich lat – twierdzi lubelski szkoleniowiec. – Zawodnicy zagrali nie tak, jak tego od nich oczekiwałem. To był po prostu słaby mecz w naszym wykonaniu. Mamy ogromny potencjał i gdybyśmy go maksymalnie wykorzystali rozmiary zwycięstwa mogły być dwa razy wyższe.
Zwycięzców, na szczęście, nikt nie będzie sądził. Dla lublinian najważniejsze jest zwycięstwo i cenne pięć punktów. Po sobotniej wygranej Budowlani zrównali się punktami z Lechią Gdańsk. I to właśnie z tym przeciwnikiem przyjdzie im stoczyć bezpośrednią rywalizację o piąte miejsce w ekstralidze.
KS Budowlani Łódź – Budowlani Lublin 28:43 (14:19)
Budowlani Lublin: Novikov, Khomenko (50 Majcher), Kelberashvili, Król, Jasiński (60 Zduńczuk), Rudziński, Daszczyk (63 K. Wiśniewski), Musur, Bobruk, Adezhynyk, Skałecki (70 Więckowski), Kułyk, Kamiński, Borówka, Grabowski (50 Kasprzak).
Punkty: Artem Kułyk 18, Jakub Kamiński 10, Oleksandr Khomenko 5, Oskar Rudziński 5, Vladyslawv Adezhynyk 5.