W tym tygodniu będzie znany skład AZS UMCS Lublin. Pierwszym wzmocnieniem drużyny jest Karolina Łodygowska.
– Skoro prezes tak mówi, nie będę się sprzeciwiał – śmieje się Sławomir Depta, szkoleniowiec, który zostaje z akademiczkami na kolejny sezon.
– Zrobimy wszystko, żeby zrealizować cele, jakie się przed nami stawia. Wszystko wskazuje na to, że będziemy dysponować mocną drużyną, nie tylko pod względem sportowym, ale też charakterologicznym. Bardzo ważne jest, żeby odpowiednio dopasować do siebie wszystkie dziewczyny – dodaje.
Na razie żaden z nich nie chce zdradzać jednak personaliów. – Jest na to za wcześnie. Co prawda z większością zawodniczek jesteśmy już dogadani, ale brakuje kilku podpisów na kontraktach. Myślę, że do końca tygodnia wszystko powinno być jasne – zapewnia Depta.
Na dziś wiadomo tylko, że do zespołu dołączy Karolina Łodygowska. Informowaliśmy o tym już pod koniec maja. Łodygowska prywatnie związana jest z koszykarzem Wikany-Startu Lublin, Marcelem Wilczkiem. To dla niego zdecydowała się zamienić KS JAS FBG Sosnowiec na AZS UMCS Lublin. Dzięki temu będzie mogła walczyć też o wyższe cele, bo w śląskim klubie nikt nie myślał o awansie.
Ściągnięcie silnej i wysokiej środkowej bardzo cieszy Deptę.
– Właśnie takie zawodniczki potrzebowałem. Z jej parametrami nasza strefa podkoszowa będzie wyglądała zdecydowanie lepiej. Choć musze przyznać, że już w poprzednim sezonie nie mogliśmy narzekać. Paulina Dąbkowska i Żaneta Szczęśniak bardzo dobrze wywiązywały się ze swoich zadań. Widzę je jednak na innych pozycjach i chciałbym trochę pozmieniać im role, co nie byłoby możliwe bez transferu Karoliny – tłumaczy trener.
Wiadomo też, że w zespole zostaną prawie wszystkie kluczowe zawodniczki. Daria Cybulak, Katarzyna Trzeciak, Karolina Hajduk, a także Dąbkowska i Szczęśniak nie planują zmiany barw klubowych.
Odejdzie raczej kilka mniej znaczących koszykarek, które już w poprzednim sezonie grały niewiele.
Zawodniczki AZS UMCS wznowią treningi w połowie sierpnia. Do nowych rozgrywek będą przygotowywały się na własnych obiektach.
– Nie planujemy wyjazdu na zgrupowanie ze względów oszczędnościowych. Mamy bardzo dobre obiekty uniwersyteckie i chcemy je wykorzystać. Zorganizujemy obóz dochodzeniowy. To znacznie tańsze rozwiązanie, a wcale nie musi być mniej skuteczne – kończy Depta.