ROZMOWA z Grzegorzem Gospodarkiem, prezesem Novum Lublin
- Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Sytuacja finansowa klubu jest tragiczna. W tej chwili brakuje nam około 50 tysięcy złotych, przez co nie ma pieniędzy nawet na wypłaty. Niestety, miasto jest głuche na nasze prośby o pomoc. Z dotacji miejskich na szkolenie młodzieży dostaliśmy jedynie 30 tys. zł. To dość mało, jak na zespół, który był w finałach mistrzostw Polski.
Jak oceni pan okres pracy Karolaka?
- Darzę go olbrzymim szacunkiem, bo to świetny trener. Nie byliśmy w stanie zapewnić mu odpowiednich warunków do pracy z zespołem, dlatego nie dziwię się, że nie był w stanie osiągnąć dobrego wyniku.
Kto będzie prowadził Novum?
- Rafał Ziemoląg. Problemem może być jedynie połączenie jego pracy z młodzieżą z trenowaniem drużyny seniorów. Nie mamy jednak wyboru, bo nie stać nas na zatrudnienie innego szkoleniowca.
Drużyna może zostać wycofana z rozgrywek?
- Noszę się z takim zamiarem. Nie wiem co dalej robić i jak zachęcić miasto do mocniejszego zainwestowania w Novum. Widać, władze Lublina chcą wspierać tylko jeden klub – Wikanę-Start Lubin. Jeżeli w najbliższym czasie nic się nie zmieni, to zrezygnuję z prezesowania Novum.
Zawodnicy zapewne nie będą mieli problemów ze znalezieniem sobie nowych pracodawców.
- Oczywiście. W tym momencie bardzo mocno zastanawiam się nad oddaniem mojego syna Patryka do Kuźni Koszykówki Stalowa Wola. Zajęcia prowadzi tam Jerzy Szambelan, a to przecież wybitny trener. Zresztą, drugim z moich synów, Michaelem, zainteresowanie przejawia spora liczba ekip z pierwszej ligi.
Z pana wypowiedzi wynika, że niedługo Novum zniknie z koszykarskiej mapy Polski.
- Chciałbym, aby nikt od nas nie odszedł. Jednak nawet już nie liczę na to, że miasto się przebudzi. W końcu ostatnio od nich usłyszałem, że trzeba oszczędzać. W takim razie każde rozwiązanie jest możliwe.