Polski Związek Koszykówki ma spory problem, ponieważ w obecnej chwili prawo startu w rozgrywkach ma 17 drużyn. To oznacza, że jedna ekipa otrzyma „dziką kartę”. Wśród zainteresowanych jest m.in. AZS UMCS Lublin
PZKosz. wystosował do kilku ekip zapytanie o chęć zakupu „dzikiej karty”. Według informacji portalu polskikosz.pl jej koszt wynosi 40 tys. zł dla Noteci Inowrocław, ACK UTH Rosa Radom i AZS AGH Kraków (spadkowicze z I ligi) i AZS UMCS Lublin (czwarty zespół II ligi). Inne zespoły musiałyby wyłożyć 60 tys. zł, a wśród nich największą chrapkę na „awans” ma Górnik Wałbrzych. Sprawę może rozwiązać jednak jeden ze spadkowiczów z Polskiej Ligi Koszykówki, czyli Polfarmex Kutno i Siarka Tarnobrzeg. Obie drużyny grając na wyższym poziomie miały spore problemy z płynnością finansową, więc nie jest wykluczone, że nie otrzymają licencji na grę na pierwszym froncie. – Z wszelkimi rozważaniami należy wstrzymać się do połowy czerwca, kiedy powinna zapaść ostateczna decyzja co do kształtu rozgrywek pierwszej ligi w nadchodzącym sezonie. Jeżeli będzie w niej wolne miejsce, to na pewno będziemy starać się o zakup dzikiej karty. O jej cenie na razie nie chcę mówić, bo jest na to stanowczo za wcześnie – mówi Dariusz Gaweł, prezes AZS UMCS.
Od decyzji PZKosz. zależy m.in. skład lubelskiej drużyny. Podopieczni Przemysława Łuszczewskiego w poprzednim sezonie do końca walczyli o awans do pierwszej ligi. Niestety, w decydującej batalii nieznacznie ulegli KK Warszawa. Dobre występy lublinian wzbudziły jednak zainteresowanie znacznie bogatszych drużyn. Na brak ofert nie może narzekać m.in. Bartłomiej Karolak, lider AZS UMCS. Kolejny sezon spędzony na drugim froncie byłby dla niego i jego kolegów stratą czasu, zwłaszcza, że część z nich właśnie kończy studia. Nie jest wykluczone więc, że ta drużyna po prostu się rozpadnie, a miejsce doświadczonych graczy zajmą najzdolniejsi studenci. – Dopiero planujemy spotkanie z drużyną. Póki PZKosz nie podejmie decyzji, to nie wiemy na czym stoimy. Na pewno chcielibyśmy, aby z tą grupą dalej pracował Przemysław Łuszczewski. Jesteśmy z niego bardzo zadowoleni – mówi Dariusz Gaweł, prezes klubu.