Novum Lublin rozpoczęło starania o uzyskanie "dzikiej karty”, uprawniającej do gry w drugiej lidze. Dotychczas lubelska ekipa występowała na trzecim froncie i co roku bez powodzenia walczyła o awans.
Koszt dzikiej karty to 30 tys. zł. Jednak, aby ją otrzymać klub musi spełnić również szereg innych wymagań, m.in. potwierdzić budżet na poziomie minimum 200 tys. zł oraz posiadać halę z co najmniej 200 miejscami siedzącymi. Na chwilę obecną Novum może mieć największy problem właśnie z budżetem.
– Do tej pory działaliśmy głównie na polu sportu młodzieżowego, który generuje znacznie mniejsze koszty. Do spełnienia wymagań aktualnie brakuje nam około 100 tys. zł – twierdzi prezes.
Złożenie wniosku o dziką kartę nie jest równoznaczne z jej otrzymaniem. Wszystko zależy od liczby zespołów ubiegających się o grę na tym poziomie rozgrywkowym.
– Gra w drugiej lidze jest szansą rozwoju dla naszej zdolnej młodzieży. Mam nadzieję, że PZKosz. weźmie to pod uwagę – dodał Gospodarek.
W przyszłym sezonie koszykarze Novum będą występować pod wodzą nowego trenera, Wojciecha Paszka na tym stanowisku zastąpił Sławomir Depta. Aby myśleć o utrzymaniu się na drugim froncie, skład lublinian musi zostać wzmocniony.
– Naszym priorytetem jest gra wychowankami. Niemniej szukamy dwóch doświadczonych graczy na pozycje 1-2 i 4-5. Będą to koszykarze znani w lubelskim środowisku – powiedział prezes.
Nie wiadomo czy w przyszłym sezonie w barwach Novum zagra Bartosz Ciechociński, którym interesuje się Start Lublin. – Na razie nikt do nas nie zwrócił się z zapytaniem o tego zawodnika – tłumaczy Gospodarek.