To był mecz na naprawdę wysokim poziomie. Koszykarki Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin walczyły jak równy z równym z BC Polkowice. Podopieczne Karola Kowalewskiego wykorzystały jednak swoje doświadczenie i ponownie wytrzymały zaciętą końcówkę – wygrały w środę 80:73 w hali Globus, a całą serię finałową 3:0. Puchar mistrzowski jedzie na Dolny Śląsk
„Pomarańczowe” narzuciły twarde warunki już od pierwszych minut tego starcia. Dwukrotnie zza łuku trafiła Artemis Spanou, a raz ta sztuka udała się Weronice Gajdzie. Lublinianki dołączyły do tej kanonady dopiero w momencie, w którym uporządkowały swoją grę. Potrzeba było kilku akcji, żeby rywalizacja się wyrównała. I chociaż polkowiczanki były o krok przed gospodyniami, to czuły na sobie ich oddech. Po 10 minutach było 20:17 dla gości.
BC Polkowice nie zwalniały tempa i w drugiej partii ponownie oglądaliśmy dynamiczną koszykówkę. Za każdym razem, kiedy zawodniczki z Dolnego Śląska zaliczały serię trafień, to chwilę później odpowiadały im akademiczki. Efekt był taki, że ani jedna, ani druga drużyna nie potrafiła odskoczyć na więcej niż kilka punktów. Bardzo dobrze w tej części spotkania spisywała się Ivana Jakubcova, która rozpychała się pod koszem, ale także potrafiła przymierzyć z obwodu. Jej umiejętności strzeleckie dały o sobie znać w dobrym momencie – „Pszczółki” przegrywały 28:34, a Słowaczka w dwóch kolejnych akcjach trafiła „trójki”. Po następnej wymianie ciosów było już 41:39 dla Polkowic.
Przyjezdne imponowały przygotowaniem fizycznym, nie tylko nie bały się kontaktu, ale w wielu akcjach go szukały. Dzięki temu często stawały na linii rzutów wolnych i zdecydowanie wygrały walkę na zbiórce (38:27). Co więcej, zbierały dużo piłek na atakowanej tablicy i miały przez to okazje do ponawiania ataków. Jednak i one popełniały błędy, co dobrze było widać na początku trzeciej kwarty. Najpierw „za trzy” trafiła Natasha Mack, później spod kosza odpowiedziała Stephanie Mavunga. W kolejnych akcjach parkiet należał do zielono-białych – ze stanu 42:43 zrobiło się 52:43. Radość nie trwała jednak długo, polkowiczanki zabrały się do ostrej pracy. Świetne zawody rozgrywała rezerwowa Klaudia Gertchen, swoje zrobiły też najskuteczniejsze w zespole Erica Wheeler, Stephanie Mavunga i Artemis Spanou. Przed decydującą odsłoną AZS UMCS prowadził już tylko 58:57.
Doświadczenie, kontrolowanie stresu i pewna ręka w kluczowych momentach – te atuty były w środę na wagę złota. Lublinianki miały po swojej stronie Kamiah Smalls, która potrafi jak w transie rzucać zza łuku (co zresztą robiła), a w szeregach zespołu z Dolnego Śląska grą dyrygowała Erica Wheeler. Druga z wymienionych Amerykanek w pełni zasłużenie została po zakończeniu spotkania wybrana MVP finału. Na niespełna trzy minuty przed ostatnim gwizdkiem było po 70. Z każdą upływającą sekundą coraz lepiej radzili sobie goście. Tumult w hali Globus był bardzo duży, ale polkowiczanki wytrzymały tę presję. Olbrzymią pracę wykonały wspomniana Erica Wheeler, zbierająca Stephanie Mavunga i Klaudia Gertchen. BC Polkowice triumfowały 80:73 i zostały nowym mistrzem Polski.
===
Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin – BC Polkowice 73:80 (17:20, 22:21, 19:16, 15:23) [3. mecz]
Pszczółka: Mack 14, Smalls 21, Stanacev 6, Fassina 12, Kurach 2 – Jakubcova 12, Kośla 6, Niedźwiedzka.
Polkowice: Gajda 3, Puter 3, Wheeler 23, Mavunga 15 (14 zb.), Spanou 11 – Zięmborska 5, Gertchen 14, Cado 2, Telenga 4.
Sędziowie: Michał Chrakowiecki, Agata Maj, Tomasz Szczurewski.