Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS rozbiła u siebie CosinusMED Widzew Łódź

Premierową kwartę można streścić jednym zdaniem – gospodynie robiły to, co do nich należało, a goście niczym nie zaskoczyli. Momentami gra przypominała zajęcia wychowania fizycznego w szkole – piłka lądowała w koszu Widzewa, a łodzianki jedynie bezradnie podskakiwały pod obręczą. Nie dziwi więc fakt, że przegrały pierwszą kwartę aż 13:33.

Nieco inaczej wyglądała za to kolejna partia, chociaż nie można było mówić o diametralnej zmianie scenariusza. Akademiczki wyraźnie spuściły z tonu – trener Krzysztof Szewczyk oszczędzał koszykarki z podstawowego składu i dał więcej minut zmienniczkom. Lublinianki nie były już tak skuteczne jak w poprzedniej części spotkania. Nie odbiło się to jednak na wyniku, bo Widzew spisywał się po prostu słabo. Do przerwy gospodynie prowadziły 45:28.

Jednej rzeczy, której w tym meczu nie brakowało to nudy. Łodzianki zawodziły na każdym możliwym polu i nie stanowiły prawie żadnego zagrożenia dla rywalek. Emocje opadły na długo przed ostatnim gwizdkiem. Nie pozostawało nic innego, jak potraktować tę konfrontację jako trening w warunkach meczowych. Lublinianki wygrały trzecią kwartę 23:12 i tylko katastrofa mogła im odebrać zwycięstwo.

Jeśli jakiś kataklizm zbliżał się do Lublina, to zdecydowanie spóźnił się na środowy mecz. W ostatniej odsłonie opiekun lubelskiej drużyny wpuścił na parkiet zawodniczki z końca ławki. Te spokojnie utrzymały korzystny rezultat – „Pszczółki” mogły świętować czwartą wygraną z rzędu, tym razem 85:52.

===

Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin – CosinusMED Widzew Łódź 85:52 (33:13, 12:15, 23:12, 17:12)

Pszczółka: Peterson 18, Day 10 (11 zb.), Szott-Hejmej 4, Adamowicz 13, Labuckiene 13 – Sklepowicz 4, Duchnowska 3, Degbeon 12, Popović 8, Trzeciak, Pawłowska.

Widzew: Emery 15, Gala 5, Gertchen 6, Vucković 13, Bilotserkivska – Bandoch 2, Jasnowska 11, Stępień.

Sędziowie: Tomasz Tybor, Tomasz Trybalski, Mateusz Skorek.