ROZMOWA Z Tess Madgen, koszykarką Pszczółki AZS UMCS Lublin i reprezentacji Australii
Reprezentantka Australii w Tauron Basket Lidze Kobiet. To nieczęste zjawisko. Dlaczego zdecydowałaś się na przenosiny do Polski?
– Chciałam poznać europejską koszykówkę i polską kulturę. Przyjaźnię się z Belindą Snellem, która grała wcześniej w Polsce i znała się z trenerem Krzysztofem Szewczykiem. Wypowiadała się na jego temat w samych superlatywach, co pomogło mi podjąć decyzję.
Rozmawiałaś o Pszczółce z Chelsea Poppens, z którą grałaś wcześniej w australijskiej lidze?
– Rzeczywiście, grałyśmy z Chelsea w Melbourne Broomers. Była świetnym zawodnikiem, zawsze robiła dobrą robotę dla zespołu. Nie wiedziałem, że ona grała wcześniej w Lublinie. Muszę do niej zadzwonić. Będę miała do niej mnóstwo pytań!
Co dotychczas słyszałaś na temat Polski?
– Wiedziałam, że to piękny kraj, w którym jest wiele do zobaczenia i zrobienia. Słyszałam od Beliny, że ludzie są tutaj naprawdę mili i jedzenie jest wspaniała. No i słyszałam oczywiście, że bywa bardzo zimno. (śmiech)
Nie boisz się śniegu i mrozu?
– Przylatuję z Australii, gdzie pogoda jest zupełnie inna. Jasne, że trochę się tego obawiam. Ale w takim samym stopniu jestem podekscytowana.
Znasz już jakieś polskie słowa?
– Ściągnęłam aplikację na mój telefon i uczę się pół godziny dziennie. Ale nie jest łatwo. (śmiech)
W poprzednim sezonie Pszczółka wygrała Puchar Polski, ale w lidze odpadła już w pierwszej rundzie play-off. Jakie są twoje oczekiwania przed nowymi rozgrywkami?
– Mam nadzieję, że trener nas świetnie przygotuje i będziemy gotowe, żeby osiągać sukcesy. Chcę tego. Nie mogę się doczekać przyjazdu do Polski, rozpoczęcia treningów i spotkania z moimi nowymi koleżankami.
Rozmawiałaś już na temat swojej roli w zespole?
– Od razu znaleźliśmy z trenerem wspólny język. Uważam, że jestem w stanie spełnić oczekiwania, jakie wobec mnie ma, pomóc zespołowi zarówno w obronie, jak i ofensywie.
Igrzyska przeszły koło nosa
Tess Madgen nie znalazła się w wąskiej kadrze reprezentacji swojego kraju na igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro. Oprócz niej na ostatnim etapie selekcji zostały skreślone dwie inne zawodniczki. – Zdobycie olimpijskiego medalu z reprezentacją mojego kraju jest jednym z moich marzeń. Mam nadzieję, że w przyszłości będzie mi to jeszcze dane. Teraz pozostaje mi skupić się na wyzwaniach klubowych –powiedziała Australijka, która razem z pozostałymi zagranicznymi koszykarkami Pszczółki AZS UMCS dołączy do zespołu na początku września. Oprócz rozgrywek ligowych i Pucharu Polski czeka je także udział w europejskich pucharach. Zespół został zgłoszony do Eastern European Women’s Basketball League.