ROZMOWA Z Davidem Dedkiem, trenerem TBV Startu Lublin
- Porażka z Anwilem Włocławek ostatecznie przekreśliła wasze szanse na udział w fazie play-off. Jak pan oceni to spotkanie?
– Mocno weszliśmy w mecz i od pierwszych minut walczyliśmy. W drugiej kwarcie zagraliśmy jednak za wolno i za miękko. W dodatku, za każdym razem jak penetrowaliśmy pod kosz, to byliśmy mocno faulowani. Nie potrafiliśmy odwdzięczyć się tym samym. Dzięki temu rywale zrobili różnicę. W drugiej połowie narzuciliśmy o wiele twardsze warunki, jednak włocławianie pokazali klasę, kontrolowali końcówkę i zasłużenie wygrali.
- Przed wami jeszcze tylko jeden mecz w tym sezonie, który jednak nie ma już żadnego znaczenia. Jak pan podsumuje minione rozgrywki?
– Naszym celem była walka o play-offy i robiliśmy to do praktycznie przedostatniej kolejki sezonu. Owszem, każdy z nas chciałby więcej. I mam tu na myśli zarówno sztab trenerski, zawodników, jak i kibiców. Jednak na tę chwilę liga zweryfikowała nasz poziom. Na pewno w wielu meczach pokazaliśmy się z dobrej strony, natomiast paru spotkań nie wygraliśmy, choć mieliśmy ku temu szanse. W konsekwencji zabrakło nam jednego lub dwóch zwycięstw, by znaleźć się w najlepszej ósemce.
- To kolejny raz, kiedy tracicie możliwość udziału w fazie play-off właściwie na ostatniej prostej...
– Trzeba pamiętać, że liga była w tym sezonie mocniejsza niż w poprzednim. W obecnych rozgrywkach 11 drużyn walczyło o play-offy praktycznie do samego końca. Można też zauważyć, że drużyny z końca tabeli, czyli Trefl Sopot, Spójnia Stargard, AZS Koszalin czy GTK Gliwice w trakcie rozgrywek solidnie się wzmocniły. Mimo wszystko pozostaje niedosyt, że z różnych powodów parę meczów przegraliśmy w końcówkach.
- Czego, oprócz szczęścia, zabrakło, aby wznieść się na wyższy poziom ?
–W pierwszej części sezonu mocno odbił nam się czkawką nieudany ruch transferowy w postaci Morrisa. Ponadto, z równowagi wytrąciła nas choroba Marcina Dutkiewicza. Na szczęście, Marcin wrócił i wygląda na to, że z jego zdrowiem jest już dobrze.
- Jaka może być przyszłość tej drużyny?
– Jest jeszcze za wcześnie, by o tym rozmawiać. Wiadomo, że w kadrze zespołu są zawodnicy, którzy mają kontrakty ważne jeszcze przez kolejny sezon. Okres budowania kolejnej drużyny zacznie się po ostatniej kolejce obecnych rozgrywek.