W sobotę o godz. 12.40 TBV Start Lublin podejmie w hali Globus Trefl Sopot. Cele obu ekip są diametralnie inne. Gospodarze walczą o udział w fazie play-off, a goście bronią się przed degradacją
Każdy mecz jest niezwykle istotny. W naszej sytuacji nie możemy już sobie pozwolić na pomyłki. Trefl walczy o utrzymanie w lidze, więc do Lublina przyjedzie mocno zmotywowany. Przestrzegam przed lekceważeniem sopocian, bo to mocny zespół – mówi Uros Mirković, jeden z najbardziej doświadczonych zawodników TBV Startu.
Wydarzenia z pierwszej rundy potwierdzają słowa Serba. Obie ekipy spotkały się tuż przed Świętami Bożego Narodzenia i wówczas lepszy okazał się zespół z Sopotu. O sukcesie Trefla przesądziła ostatnia akcja, w której poślizgnął się James Washington. To spowodowało, że zakończyła się ona bez oddania rzutu, a TBV przegrał 75:77. Tamto spotkanie odbija się czkawką lublinianom do dzisiaj. Gdyby wówczas udało się wygrać, to szanse „czerwono-czarnych” na awans do fazy play-off byłyby znacznie większe. A tak najprawdopodobniej, żeby wejść do najlepszej ósemki, podopieczni Davida Dedka muszą wygrać wszystkie cztery spotkania, które pozostały do zakończenia sezonu zasadniczego. O ile pokonanie Trefla, Spójni Stargard czy HydroTruck Radom jest całkiem realne, to wygrana w konfrontacji z Anwilem Włocławek jest scenariuszem ocierającym się o science fiction.
Wszelkie rozważania nie będą miały sensu, jeżeli TBV Startowi noga powinie się już w sobotę. Mimo że Trefl obecnie to dopiero 14 siła EBl, to w swoim składzie ma kilku ciekawych zawodników. Sopocianie sporą siłą dysponują w strefie podkoszowej, gdzie rządzi Milan Milovanović. Mierzący 205 cm serbski środkowy średnio w meczu zdobywa 12,3 pkt i zbiera 9,3 piłki. W polu trzech sekund dzielnie wspiera go Paweł Leończyk. 32-latek od wielu lat występuje na parkietach EBL i zazwyczaj bił się o najwyższe cele. W poprzednim sezonie wywalczył z Anwilem mistrzostwo Polski. Zmienił jednak barwy i w Treflu gra jeszcze więcej niż we Włocławku. Na boisku średnio spędza 31 min i zdobywa blisko 12 pkt.
Sobotni mecz rozpocznie się o godz. 12.40. Nietypowa pora jest spowodowana transmisją telewizyjną, którą przeprowadzi Polsat Sport.