Bardzo dobra pierwsza połowa i dużo gorsza druga. TBV Start przegrał w środę z liderem tabeli Stelmetem Zielona Góra 69:77
Pierwsze minuty spotkania w hali Globus były bardzo wyrównane. Częściej na prowadzeniu byli jednak gospodarze. Po celnych rzutach wolnych Joe Thomassona czerwono-czarni odskoczyli na 12:7. Pierwsza odsłonę lepiej zakończyli jednak gracze z Zielonej Góry, którzy prowadzili 16:14.
W drugiej kwarcie wydawało się, że szybko będzie po zawodach. Stelmet po akcji Żeljko Sakicia odskoczył na 10 „oczek”. TBV Start odpowiedział jednak serią... 14:0. I na przerwę w lepszych humorach schodzili gracze Davida Dedka, a tablica wyników wskazywała rezultat 36:34.
Niestety, po zmianie stron lider tabeli pokazał klasę. Rozbił rywali aż 20:6 i przed finałowymi 10 minutami zawodów wypracował sobie solidną zaliczkę 12 punktów.
W ostatniej części meczu lublinianie nie dawali za wygraną. Nawet, kiedy goście odskoczyli już na 15 punktów czerwono-czarni cały czas naciskali. W samej końcówce zbliżyli się na 69:75, ale do ostatniego gwizdka pozostawało już niespełna 40 selund. I ostatecznie drużyna trenera Dedka nie zdołała już odwrócić losów spotkania.
TBV Start będzie miał też sporo czasu na przygotowanie się do decydującej części rozgrywek. Ze względu na mecze reprezentacji Polski, a także finałowy turniej Pucharu Polski kolejne spotkanie James Washington i jego koledzy rozegrają dopiero 2 marca. Wówczas zmierzą się w Gliwicach z tamtejszym GTK.
TBV Start Lublin – Stelmet Zielona Góra 69:77 (14:16, 22:18, 6:20, 27:23)
TBV Start: Thomasson 19 (1x3), Washington 14 (3x3), Borowski 13 (1x3), Upson 9, Dutkiewicz 3 (1x3) oraz Dziemba 6 (2x3), Mirković 3, Szymański 2, Gaddefors 0, Gospodarek 0.
Stelmet: Sokołowski 15 (2x3), Hrycaniuk 7, Devoe 8, Starks 5 (1x3), Sakić 5 oraz Zamojski 14 (4x3), Planinić 10, Koszarek 8 (2x3), Mokros 5.