Niestety, ale przygoda Polaków z mistrzostwami Europy dobiegła końca. Wczorajszy mecz z Hiszpanią miał być spotkaniem o wszystko. Niestety, ale rywale pokazali nam miejsce w szeregu, wygrywając 90:68. To jest najniższy wymiar kary, bo różnica dzieląca oba zespoły jest znacznie większa.
Druga odsłona była w naszym wykonaniu jeszcze gorsza. Polacy grali mało ambitnie i sprawiali wrażenie, jakby z porażką pogodzili się już w szatni. Bardzo słabo grali nasi obwodowi. Z kolei u rywali dalej szalał Navarro, który do przerwy zdobył 14 "oczek”. Niezłą dyspozycję zaprezentował również Alex Mumbru – w drugiej kwarcie rzucił dwie trójki. Po 20 minutach przegrywaliśmy aż 26:42 i tylko najwięksi optymiści wierzyli w to, że podopieczni Muli Katzurina mogą jeszcze odwrócić losy spotkania.
Niestety, ale wczorajsza porażka sprawiła, że Polska zakończyła udział w mistrzostwach Europy. Nie da się ukryć, że cel naszej reprezentacji, jakim był awans do mistrzostw świata, nie został osiągnięty.
Progres w porównaniu z poprzednim czempionatem oczywiście jest, ale to przede wszystkim zasługa Marcina Gortata. Jedyny Polak grający w NBA, chociaż w starciu Paulem Gasolem miał niewiele do powiedzenia, to w pozostałych spotkaniach stanowił o sile naszej drużyny. Martwi jednak, że obrona, która w poprzednich mistrzostwach Europy funkcjonowała całkiem nieźle, teraz była bardzo słaba. Kibicom basketu w naszym kraju pozostało obserwowanie popisów Hiszpanów, Francuzów czy Rosjan oraz zastanawianie się ile z tej drużyny byłby w stanie wycisnąć Andrej Urlep.
Polska: Logan 20, Koszarek 17, Gortat 12, Ignerski 0, Szewczyk 0 – Lampe 7, Wójcik 6, Chyliński 2, Szubarga 2, Witka 2, Skibniewski 0, Roszyk 0.
Hiszpania: Navarro 23, P. Gasol 20, Mumbru 8, Fernandez 7, Rubio 2 – M. Gasol 9, Reyes 7, Llull 7, Cabezas 2, Garbajosa 5, Claver 0, Lopez 0.