Przed sezonem działacze Startu Lublin zapowiadali, że celem minimum będzie awans do fazy play-off. Po porażce z Sudetami Jelenia Góra marzenia o czołowej ósemce można odłożyć na przyszły rok. Sobotni mecz z Siedlcami ma przybliżyć drużynę do utrzymania.
Największym problemem Startu Lublin jest brak graczy wysokich. Jeżeli kontuzjowani są Przemysław Łuszczewski lub Paweł Kowalski, to wartość drużyny bardzo mocno spada.
– "Włodek” grał przez wiele lat w ekstraklasie, a ja również występowałem kilka lat w pierwszej lidze. Robimy, co możemy i walczymy ze znacznie silniejszymi fizycznie rywalami – powiedział Paweł Kowalski.
Wydaje się, że popełniono błędy w kompletowaniu kadry przed sezonem. Zamiast całej armii niezłych graczy obwodowych, należało sprowadzić jednego dobrego centra, który koncentrowałby na sobie uwagę defensywy rywali. Wysokich koszykarzy na pierwszoligowym rynku jest jednak niewielu, przez co zazwyczaj życzą sobie pieniądze nieosiągalne dla "czerwono-czarnych”.
– W przyszłym roku postaramy się inaczej zbudować drużynę. Na każdej pozycji powinno być dwóch równorzędnych zawodników. Aby to zrobić, musimy jednak dysponować jednak większym budżetem – przyznał Robert Żołnierowicz, prezes Startu S.A.
W ostatnich dniach na koszulkach "czerwono-czarnych” pojawiło się logo firmy Wikana, więc może to być zapowiedzią lepszych czasów.
– Prowadzimy rozmowy z kilkoma firmami. O konkretnych kwotach nie będę mówił, dopóki nie podpiszemy stosownych umów. Liczymy również na wsparcie ze strony Urzędu Miasta – dodaje Żołnierowicz.
Mimo niezadowalających wyników, Dominik Derwisz nie musi martwić się o swoją pozycję.
– W naszej grze widać postęp. Zauważalny jest on przede wszystkim w obronie. Niestety, ale w ataku wszystko wygląda dobrze, dopóki wpadają nam rzuty z dystansu. Jeżeli jest inaczej, to nie mamy kim straszyć rywali – dodał prezes.
W sobotnim meczu z SKK Siedlce lublinianie staną przed podobnym problemem. O sile przeciwników stanowią przede wszystkim Paweł Kowalczuk i Łukasz Ratajczak. Pierwszy ma 205 cm wzrostu, a drugi 201 cm.
– W tym tygodniu na treningach skupiliśmy się na obronie graczy podkoszowych. Wiemy jakie manewry stosuje Kowalczuk i postaramy się go powstrzymać – dodał Kowalski.
W Starcie nikt nie narzeka na poważniejsze urazy. Jedynie Michał Sikora ma drobne problemy z pachwiną, które jednak nie wykluczają go.
LUBLIN BASKET CUP
Dzisiaj o godz. 12.45 odbędzie się otwarcie turnieju Lublin Basket Cup. W imprezie oprócz kadetów Startu Lublin, wezmą udział również drużyny Victorii Brześć, UKS Piątki Lublin, Jagiellonki Warszawa, Kadry Województwa Lubelskiego i reprezentacji Łucka. Impreza potrwa do niedzieli.