Zanim MKS Selgros ruszy do boju o kolejny tytuł mistrzowski będzie miał szansę zgarnięcia Pucharu Polski. W weekend, w Lubinie zostanie rozegrany turniej Final Four tych rozgrywek
Podopieczne trener Sabiny Włodek w ostatnich latach nie specjalnie radziły sobie w krajowym pucharze. Mimo że rozgrywki wygrywały już 10 razy, to od ostatniego triumfu lublinianek minęły już cztery lata.
Mistrzynie Polski są w dobrej formie. Po pierwszym, trudnym pojedynku z Piotrcovią szczypiornistki MKS Selgros nie pozostawiły rywalkom żadnych złudzeń i pokonały je aż 35:19. – Pierwszy mecz w Piotrkowie, gdzie wygrałyśmy tylko 27:26 był wypadkiem przy pracy. Wtedy brakowało nam skuteczności i szwankowała obrona. W rewanżu było już zdecydowanie lepiej – wyjaśnia na klubowym portalu Edyta Charzyńska.
Lublinianki rozpoczną walkę o 11 w historii klubu puchar od półfinałowego meczu z Vistalem Gdynia. Zawody zaplanowano na godz. 15.30. Trzy godziny później w drugim półfinale zagrają gospodynie zawodów Metraco Zagłębie Lubin, które zmierzą się z Pogonią Baltica Szczecin. Rywalizacja będzie kontynuowana w niedzielę. Przegrani także o godz. 15.30 zagrają o trzecie miejsce, a zwycięzcy o 18 zmierzą się w finale. Będzie on transmitowany przez Polsat Sport.
– Po dwumeczu z Piotrocovią na pewno możemy czuć się dowartościowane, bo w końcu pokazałyśmy wszystkim, jak powinnyśmy grać. Na pewno pojedziemy do Lubina w bojowych nastrojach – mówi Joanna Drabik, zawodniczka MKS Selgros. Dodaje także, co czeka mistrzynie Polski w weekend. – Na pewno czekają nas dwa bardzo trudne mecze, ale chcemy wywalczyć ten puchar. Jeszcze go nie mam i chciałabym w końcu poczuć, jak to jest, kiedy się wygrywa w finale.
W tym sezonie podopieczne trener Włodek całkiem nieźle radzą sobie w spotkaniach z Vistalem. W pierwszym starciu obu ekip lublinianki wygrały na wyjeździe 21:20. U siebie było jeszcze lepiej, bo gospodynie triumfowały 26:22. – W przeciwieństwie do Szczecina Vistal, to chyba akurat zespół, który nam leży. Liczymy, że nasz dobry bilans z tym klubem, to nie przypadek i że uda się awansować do finału. Tam bez względu na to, z kim przyjedzie się nam zmierzyć chcemy pokonać kolejną przeszkodę i przywieźć do Lublina puchar, bo dawno go u nas nie było – przekonuje Joanna Drabik.
Mistrzynie Polski do Lubina wybierają się jeszcze bez Iwony Niedźwiedź. Jedna z liderek drużyny nadal przechodzi rehabilitację po kontuzji nadgarstka. Powoli wraca jednak do zdrowia i niewykluczone, że wkrótce powinna być gotowa do gry.