

To jest niezwykle ciężkie do wytłumaczenia. PGE Start Lublin w pierwszej połowie nie istniał na parkiecie i był kompletnie zdominowany przez Energę Trefl Sopot. Po zmianie stron jednak „czerwono-czarni” włączyli zdecydowanie wyższy bieg i wygrali 82:77. Nie trzeba dodawać, że jest to pierwszy taki triumf w historii klubu.

Pierwsza połowa była bardzo słaba. Sopocianie trafiali do kosza z bardzo wysoką skutecznością i spokojnie budowali swoją przewagę. Na przerwę Energa Trefl schodziła prowadząc różnicą 14 pkt. A warto wspomnieć, że w drugiej kwarcie potrafiła się ona zbliżać nawet do 20 „oczek”.
Ciężko powiedzieć, co Wojciech Kamiński powiedział swoim zawodnikom w szatni. Na pewno było to bardzo skuteczne, bo natchnął graczy z Lublina. Ci zaczęli grać wybitnie i już w trzeciej kwarcie odrobili straty. W ostatniej odsłonie natomiast przejęli inicjatywę i wygrali 82:77.
Bohaterem tego spotkania był Quincy Ford, który zdobył 18 pkt. Amerykanin dorzucił również 8 zbiórek. Tytuł MVP zgarnął Tevin Mack, który na swoim koncie zapisał aż 25 pkt. U przeciwników wyróżnił się Paul Scruggs, który zdobył aż 25 pkt.
Energa Trefl Sopot – PGE Start Lublin 77:82 (25:18, 21:14, 11:27, 20:23)
Trefl: Scruggs 25 (3x3), Goins 9 (1x3), Witliński 8, Kacinas 8 (2x3), Schenk 8 (2x3) oraz Cowels III 10 (2x3), Nowicki 5 (1x3), Zapała 4, Klejzik 0, Chac 0.
PGE Start: Mack 25 (4x3), Ford 18 (5x3), Hawkins 17 (3x3), Griffin 7, Krasuski 3 (1x3) oraz Wright 10 (1x3), Tennyson 2, B. Pelczar 0, Put 0.
Widzów: 1617.
