(fot. Bór Dąbie)
W ubiegłym roku Bór Dąbie obchodził jubileusz 50-lecie istnienia. W tym roku prezes klubu Andrzej Sadło świętował 40-te urodziny. Piłkarze zrobili swojemu szefowi podwójny prezent urodzinowy
Pierwszym była koszulka z nr 40, którą prezes otrzymał przy okazji majowego meczu ligowego z Hutą Dąbrową. Zespół wygrał 1:0 i była okazja do świętowania. Nie minęło kilka tygodni i prezes razem z trenerem i piłkarzami, mógł po raz kolejny cieszyć się. Tym razem z powodu historycznego awansu do bialskiej klasy okręgowej. – Przed sezonem nie było mowy o awansie. Kiedy jednak po rundzie jesiennej mieliśmy aż siedem punktów przewagi nad grupą pościgową doszliśmy do wniosku, że możemy spróbować wygrać naszą grupę w klasie A – wspomina prezes klubu Bór Dąbie Andrzej Sadło.
Rundę rewanżową Bór przeszedł jak burza. Drużyna doznała tylko jednej porażki, w ostatniej kolejce ulegała na wyjeździe WKS Wólka Świątkowa 2:3. Już wtedy było wiadomo, że awansu nikt Borowi nie odbierze. – Historyczny sukces mogliśmy już świętować na dwie kolejki przed końcem rozgrywek, kiedy bezbramkowo zremisowaliśmy u siebie z najgroźniejszym konkurentem do awansu ULKS Dębowica. To nasz pierwszy awans w 50-letniej historii klubu – cieszy się prezes.
Warto dodać, że wiosną Bór dał sobie strzelić tylko pięć goli. Do ostatniej potyczki sezonu bramkarz mistrza bialskiej klasy A grupy II zaledwie dwukrotnie wyjmował piłkę z siatki. – Nasza obrona tworzyła monolit. Daniel Bryk, Piotr Fortuna, Łukasz Stefaniak i Ireneusz Sadło stanowili zaporę nie do przejścia. Sędziowie z pewnością nie pomagali nam w odniesieniu końcowego sukcesu. Czasami zdarzały się dość kuriozalne sytuacje. Np. w meczu ze Startem Gózd od 30 minuty graliśmy w osłabieniu. Czerwoną kartkę otrzymał kapitan Ireneusz Sadło. Co ciekawe, sędzia musiał wrócić do szatni, gdyż zapomniał zabrać czerwonej kartki. Nie załamaliśmy się i wygraliśmy 2:0 – wspomina Andrzej Sadło.
Po wywalczonym awansie żaden z zawodników nie zadeklarował chęci odejścia z drużyny. W kadrze zostaje najlepszy strzelec Patryk Wypych, zdobywca 18 bramek. Grającym trenerem nadal będzie 23-letni Łukasz Skwarek. Prawy pomocnik już rok prowadzi Bór. Od tego sezonu pomagał mu będzie jako drugi trener Jarosław Pieńkus. – Chcemy pozyskać dwóch zawodników, na środek pomocy i do ataku. Priorytetem będzie utrzymanie – zapowiada prezes.