Rozmowa z Adamem Dźwigałą, obrońcą Górnika Łęczna
- W meczu przeciwko Cracovii zdobył pan pierwszą bramkę od kwietnia 2014 roku. Trochę czasu minęło....
– Nawet dużo. To jednak dobry prognostyk na przyszłość i mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej.
- Wygrana z krakowianami zmobilizuje was jeszcze bardziej przed wyjazdowym meczem z Piastem Gliwice?
– Na pewno tak. Zdobyte trzy punkty dodadzą nam skrzydeł. Teraz czeka nas walka o wszystko. Nie możemy sobie pozwolić na jakiekolwiek pomyłki. Pojedziemy do Gliwic zmotywowani i w bojowych nastawieniach aby powalczyć o kolejną wygraną.
- Ma pan w końcówce sezonu coś do udowodnienia trenerowi i kibicom? Dopiero w ostatnich tygodniach wskoczył pan do składu.
– Przede wszystkim chcę coś udowodnić sam sobie. Długo nie grałem w ekstraklasie, a teraz wskoczyłem do podstawowego składu i pokazałem, że potrafię grać w piłkę. Zyskałem pewność siebie i staram się robić na boisku wszystko jak najlepiej.
- Bo trochę skorzystał pan na kontuzjach kolegów z drużyny...
– Tak to się ułożyło i trener zdecydował się na mnie postawić. Szkoda mi chłopaków, ale taka jest piłka nożna. Czasami ktoś na tym korzysta, a ktoś traci.
- Z końcem sezonu kończy się panu wypożyczenie z Lechii Gdańsk. Myśli pan już o swojej przyszłości?
– Te myśli gdzieś z tyłu głowy się pojawiają. Jednak na ten moment skupiam się na pracy. Do końca sezonu jestem zawodnikiem Górnika i dam z siebie wszystko żeby pomóc drużynie.
- Trener reprezentacji do lat 21 Marcin Dorna ostatnio był na meczu Górnika z Wisłą Płock. Wspominał coś o szansie na powołanie do kadry na młodzieżowe Euro?
– Nie rozmawiałem z trenerem, ale wiem, że jeśli będę się pokazywał z dobrej strony, a Górnik będzie wygrywać jako zespół to myślę, że szansa się pojawi. Póki co nie otrzymałem powołania, ale będę stale o nie walczył. Mam nadzieję, że je dostanę, ale podchodzę do tego ze spokojem.