

W meczu który można śmiało określać mianem starcia „o sześć punktów” Motor Lublin przegrał u siebie z GKS Katowice i znajduje się tuż nad strefą spadkową w PKO BP Ekstraklasie. Czy to oznacza koniec misji Mateusza Stolarskiego jako sternika żółto-biało-niebieskich?

Nie tak miał wyglądać piątkowy wieczór na lubelskim stadionie. Motor celował w komplet punktów przeciwko ekipie z Katowic, ale dość szybko stracił dwa gole. Później udało się wyrównać, ale jeszcze przed przerwą za dwie żółte kartki z boiska wyleciał Jakub Łabojko. Efekt? W drugiej połowie na boisku dominowali goście i finalnie wygrali 5:2.
Czy piątkowy mecz będzie ostatnim, w którym drużynę z Lublina poprowadzi Mateusz Stolarski? – Jestem cały czas w kontakcie z prezesem Jakubasem, rozmawiamy też wewnątrz klubu. Ja sam jestem świadomy, że zajmuje takie stanowisko, które ma dostarczać punkty. Mam świadomość, że niezadowalające wyniki mogą spowodować, że moja pozycja może być mniej pewna – mówił jeszcze przed meczem z GKS Katowice trener Motoru.
Po dotkliwej piątkowej porażce położenie szkoleniowca, który wprowadził Motor do PKO BP Ekstraklasy stało się jeszcze trudniejsza. Wedle pojawiających się informacji mecz z katowiczanami może być dla Stolarskiego ostatnim w roli trenera żółto-biało-niebieskich. Na jego następcę typowany jest Aleksandar Vuković.
