Mistrzostwa Europy w piłce nożnej, które w 2012 roku odbędą się w Polsce i na Ukrainie, cieszą się rekordowym zainteresowaniem kibiców. UEFA poinformowała, że fani złożyli 12 149 425 zamówień na bilety.
Najwięcej zamówień – blisko 88 procent – złożyli Polacy i Ukraińcy. Spośród państw, które nie mają zapewnionego udziału w mistrzostwach, największe zainteresowanie wykazali Niemcy – 2,82 procent, Rosjanie – 1,16 procent oraz Szwajcarzy – 1 procent.
Co ciekawe, ci ostatni mają niewielkie szanse na awans. Na półmetku rywalizacji w grupie G na ich koncie są zaledwie 4 punkty, podczas gdy Anglicy i Czarnogórcy zgromadzili już po 10 "oczek”.
Z ogólnej puli ok. 1,4 mln biletów do kibiców trafi zaledwie 41 procent. Wejściówki zostaną rozdzielone na podstawie losowania, które odbędzie się w dniach 19–22 kwietnia. Pozostałe karty wstępu UEFA rozdysponuje wśród narodowych federacji (32 procent), sponsorów, nabywców pakietów biznesowych, a także VIP-ów.
Największe szanse w losowaniu będą mieli kibice, którzy zdecydowali się wnioskować o bilety "Follow My Team” (Podążaj za swoją drużyną). Statystyczna możliwość na wylosowanie biletu wśród tych, którzy wierzyli, że Polska awansuje aż do finału i wybrali opcję "tournament” wynosi 1:10. To dużo, bo szansa wylosowania wejściówki na pojedyncze spotkanie może być nawet kilkadziesiąt razy mniejsza.
31 marca 2011 roku był ostatnim dniem, kiedy kibice mogli składać aplikacje na zakup wejściówek. Jeżeli ktoś przegapił rejestrację, ma jeszcze szansę na zakup biletu z innej puli.
W lipcu UEFA uruchomi "giełdę biletową”, w ramach której będzie można nabyć karty wstępy od osób, którym poszczęściło się w losowaniu, ale zrezygnowały z zakupu.
Poza tym istnieje możliwość nabycia biletów przeznaczonych dla sponsorów i federacji. Te, które otrzyma PZPN będą sprzedawane za pośrednictwem Internetu. Szczegóły tej operacji nie zostały jednak dotychczas upublicznione.
Nie wiadomo także, czy bilety będą imienne. Nawet jeśli UEFA zdecyduje się na taki krok, to i tak jedno nazwisko może zostać przypisane do czterech wejściówek na to samo spotkanie.
Dlatego dane osobowe fanów wchodzących na mecze nie będą sprawdzane. A to zwiększy możliwości handlu na czarnym rynku. Wydaje się, że tego procederu nie da się uniknąć.