Nie udało się podopiecznym Piotra Rzepki odnieść w środę zwycięstwa. Jednak biorąc pod uwagę ilość klarownych sytuacji, które stworzyła sobie Warta, gospodarze powinni cieszyć się z remisu. Ozdobą spotkania były dwie kapitalne bramki.
Dlatego w Łęcznej liczyli na komplet punktów. – Dla Warty to może być mecz ostatniej szansy. Porażka może oznaczać dla niej koniec marzeń o awansie – podkreślał trener Piotr Rzepka.
Nie zabrakło również dodatkowych smaczków. Po odejściu Mirosława Jabłońskiego spekulowano, że nowym szkoleniowcem łęcznian zostanie Artur Płatek, kiedyś już pracujący z "zielono-czarnymi”, a dziś związany z Wartą. Ponadto w zespole gości występuje były gracz GKS Piotr Sasin.
Wynik już w 5 min otworzył Tomasz Foszmańczyk, który popisał się przepięknym uderzeniem z powietrza lewą nogą w samo okienko.
Warta do przerwy mogła dobić łęcznian, bo dwie sytuacje sam na sam zmarnował Krzysztof Gajtkowski i jeszcze jedną Foszmańczyk.
GKS miał problemy z wypracowaniem dogodnych okazji, ale na szczęście w 36 min Radosław Bartoszewicz zdecydował się na kopnięcie z ponad 20 m i futbolówka ugrzęzła w górnym rogu bramki.
Po zmianie stron łęcznianie próbowali strzałów z dystansu, a Warta nie była w stanie mocniej zagrozić Sergiuszowi Prusakowi.
GKS Bogdanka Łęczna – Warta Poznań 1:1 (1:1)
Bramki: Bartoszewicz (36) – Foszmańczyk (5)
GKS: Prusak – Sołdecki, Nikitović, Benevente, Pielorz – Zuber (68 Kusiak), Bartoszewicz, Łuczak (46 Magdoń), Renusz (76 Oziemczuk) – Pesir, Nildo.
Warta: Radliński – Wichtowski, Sobieraj, Otuszewski, Kosznik - Magdziarz (80 Białożyt, 90 Goliński), Scherfchen, Ngamayama, Foszmańczyk, Sasin (87 Reiss) - Gajtkowski.
Żółte kartki: Bartoszewicz – Sobieraj, Otuszewski, Ngamayama. Czerwona kartka: Bartoszewicz (90 min za dwie żółte). Sędziował: Marek Karkut (Warszawa). Widzów: 700.