ROZMOWA Z Adamem Buczkiem, trenerem Wisły Puławy
- Jak pan ocenia spotkanie z Górnikiem Łęczna?
– To był dla nas pierwszy sparing, a do tego na bardzo trudnym terenie, bo ciężko było utrzymać się na nogach. Jak na pierwsze granie można być zadowolonym. Najważniejsze, że nikomu nic się nie stało. Były momenty słabsze, ale i momenty dobrej gry. Mieliśmy jednak okazję zmierzyć się z mocnym rywalem i z tego się cieszymy. Wcześniej tak naprawdę poza treningami mieliśmy tylko grę wewnętrzną. To jednak dopiero początek pracy, bo za nami zaledwie 1,5 tygodnia.
- Na tle zespołu z Lotto Ekstraklasy wypadliście przyzwoicie...
– Mieliśmy fragmenty, kiedy potrafiliśmy ładnie wymieniać podania i wychodzić spod pressingu Górnika. Jeżeli ktoś oglądał cale spotkanie, to widział jednak także, że bywały i gorsze momenty. Po to jednak są sparingi, żeby to wszystko analizować i żeby było lepiej. Nie ma sensu wyciągać wniosków, że dobrze wypadliśmy na tle zespołu z Lotto Ekstraklasy, bo my jesteśmy na innym etapie przygotowań i oni także.
- Jak pierwsze wrażenia z pracy w nowym klubie?
– Jestem tu dopiero 1,5 tygodnia. Spokojnie pracujemy i powolutku kompletujemy kadrę. Nie ma co ukrywać, że chcemy wzmocnić zespół kilkoma zawodnikami, ale nie będzie żadnej rewolucji. Raczej chodzi nam o zwiększenie rywalizacji na niektórych pozycjach. Mamy też wielu chłopaków, dla których I liga była tak naprawdę nowością. Teraz są bogatsi o doświadczenie z rundy jesiennej i to na pewno zaprocentuje.
- Coś możemy w tym momencie powiedzieć na temat testowanych zawodników? Kto zostaje, komu podziękujecie?
– Na razie chcemy spokojnie porozmawiać w sztabie, wszystko dokładnie przemyśleć i dopiero wtedy podejmiemy decyzję, kto zostaniem, a kto będzie się żegnał z drużyną. Może być tak, że komuś przedłużymy testy. Jeszcze zobaczymy, na razie nie mogę powiedzieć nic konkretnego.
- W mediach pojawiło się kilka nazwisk piłkarzy, którzy mogliby trafić do Puław. Chociażby Krzysztof Drzazga, czy Paweł Baranowski...
– Pawła w ogóle u nas nie było, to tylko spekulacje. Co do Krzyśka to mogę powiedzieć, że znam go z Polkowic, był rozważany, ale żadnych decyzji jeszcze nie podjęliśmy. Kiedy zawodnik podpisze z nami umowę, wtedy będziemy pewni, że u nas zostaje. A w żadne spekulacje nie zamierzamy się bawić.