Rozmowa z Arkadiuszem Kasperkiewiczem, obrońcą Górnika Łęczna.
- Przegraliście z Odrą choć mieliście optyczną przewagę i stworzyliście wiele okazji. Dlaczego?
– Było już sporo takich meczów, w których przeważaliśmy, ale brakowało skuteczności. W piłce przede wszystkim liczą się strzelone gole, a nie wrażenia. Nie wiem. Może brakuje nam konsekwencji w grze, a może po prostu doświadczenia?
- Większość strzałów oddajecie z dystansu.
– Zazwyczaj gramy w ataku pozycyjnym i ciężko jest nam stworzyć okazje do strzałów z najbliższej odległości. Do takich szans łatwiej jest dojść po kontratakach lub przechwytach w wyższej strefie boiska. Musimy więc próbować strzałów z dystansu, by „wyciągnąć” linię obrony rywali.
- Ponownie straciliście gola z kontry... po własnym stałym fragmencie gry.
– To była wina złego ustawienia. Próbowaliśmy ratować wynik i za dużo osób poszło do przodu. Analizowaliśmy nasze błędy i... nic. Stałe fragmenty gry powinny być naszym atutem, a są bolączką.
- Dużo się zmieniło wraz ze zmianą szkoleniowca?
– Myślę, że niewiele. Wiadomo, że każdy na swój sposób odczuł zwolnienie trenera Kafarskiego. Jednak oprócz dotychczasowego szkoleniowca, wszyscy pozostali na swoich stanowiskach. Teraz mamy nowego trenera, który jest od lat związany z Górnikiem. Niezależnie od tego, jaki szkoleniowiec nas prowadzi, to każdy chce wygrywać mecze. Brakuje nam zwycięstw, a co za tym idzie punktów. Wygrana to był główny cel przed starciem z Odrą, ale niestety się nie udało. Atmosfera jest nieco gorsza bo każdy z nas widzi jaką mamy sytuację w tabeli. W tym roku został nam jeszcze wyjazd do Sosnowca, gdzie czeka nas kolejny trudny bój. W tej lidze nie ma łatwych spotkań, ale postaramy się zgarnąć z Zagłębiem pełną pulę, żeby zakończyć tę część sezonu z niewielką stratą punktową do środka tabeli.