

Piłkarze Górnika Łęczna szybko muszą zapomnieć o nieudanej inauguracji. W niedzielę czeka ich bardzo trudne, wyjazdowe spotkanie z Ruchem Chorzów. Mecz zaplanowano na godz. 14.30, a transmisję będzie można obejrzeć w TVP Sport i TVP Polonia, a także w na stronie internetowej sport.tvp.pl.

Po serii porażek w sparingach kibice zielono-czarnych z niepokojem oczekiwali na pierwszy mecz o punkty. Niestety, obawy się potwierdziły, bo Górnik przegrał u siebie z Polonią Bytom.
Beniaminek wygrał w Łęcznej aż 3:0, a wynik otworzył już w... pierwszej minucie. Gospodarze jeszcze przed przerwą mieli swoje szanse, ale nie potrafili wykorzystać żadnej z nich. W samej końcówce spotkania przyjezdni zadali jeszcze dwa ciosy i ostatecznie wracali do domu w bardzo dobrych humorach.
– Nie zdążyliśmy dotknąć piłki, a już straciliśmy bramkę. Zaczęliśmy od 0:1, ale wbrew temu, jak się skończyły zawody, to stwarzaliśmy sytuacje. Rezultat mógł być zupełnie inny. To pokazuje, ile pracy przed nami, abyśmy byli skuteczniejsi – wyjaśniał po końcowym gwizdku Maciej Stolarczyk.
Branislav Pindroch i spółka na wygraną w lidze czekają już od 21 kwietnia. Sezon 24/25 kończyli serią pięciu meczów bez wygranej (dwa remisy i trzy porażki). W okresie przygotowawczym też przegrali wszystkie spotkania kontrolne.
– Wiadomo, że zwycięstwo powoduje większe zaufanie do siebie i większą pewność działań oraz podejmowanie ryzyka. Jeżeli coś nie daje wyniku, to wiadomo, że to zaufanie tracisz. Wszyscy czujemy to samo: niedosyt i złość sportową. Mamy jednak młody zespół, szukający swojej tożsamości, a moją rolą jest to, żeby ta pewność siebie wróciła do piłkarzy – dodawał szkoleniowiec.
W niedzielę rywalem Górnika będzie Ruch. Ekipa z Chorzowa to jeden z faworytów do awansu. Przed tygodniem zremisowała ze spadkowiczem z PKO BP Ekstraklasy – Puszczą Niepołomice 1:1. Remis w końcówce „Niebieskim” uratował Patryk Szwedzik, który do wyrównania doprowadził w 87 minucie.
W zespole Dawida Szulczka jest kilka dobrze znanych na Lubelszczyźnie twarzy. Przede wszystkim w lecie, do Ruchu przeniósł się niedawny kapitan Motoru Lublin Piotr Ceglarz. W obronie pojawił się za to Aleksander Komor, który w swoim CV ma występy zarówno w Górniku, jak i Motorze. Ostatnio był za to graczem GKS Katowice. Obaj doświadczeni piłkarze rozpoczęli nowy sezon w podstawowym składzie.
– Nie zasłużyliśmy na porażkę aż 0:3. Pierwszy mecz przegraliśmy, ale patrzymy w przód. Jedziemy na trudny teren, na stadion Śląski. Przyjdzie dużo kibiców, będzie dobra atmosfera, ale chcemy tam pojechać i utrzeć nosa Ruchowi. Do sytuacji na pewno dojdziemy, jestem przekonany, musi być jednak lepsze wykończenie. Już wystarczy gubienia punktów – przyznaje Kamil Orlik.
Na papierze rywal wydaje się mocniejszy, ma też w drużynie innych graczy, z przeszłością w ekstraklasie, jak: Martin Konczkowski (319 występów na najwyższym poziomie), Mateusz Szwoch (218) czy Maciej Żurawski (112). Trzeba jeszcze dodać, że w poprzednim sezonie Górnik pokonał Ruch u siebie 2:0, ale w Chorzowie przegrał 2:3.
