Górnik Łęczna w niedzielę był o dosłownie włos od wygrania pierwszego meczu w tym sezonie. Kiedy na zegarze wybiła 90 minuta zielono-czarni prowadzili w Pruszkowie z Pogonią Grodzisk Mazowiecki 3:1. Mimo to spotkanie zakończyło się remisem 3:3, a Rafał Adamski będzie się zapewne jakiś czas śnić po nocach defensywie i bramkarzowi Górnika. Jak niedzielne spotkanie podsumował trener Maciej Stolarczyk i gdzie należy szukać pozytywów przed kolejnym meczem?
Przez długi czas wydawało się, że łęcznianie w dziewiątej kolejce Betclic I Ligi sięgną po pierwszy komplet punktów w tym sezonie. Górnik zdobył trzy gole po strzałach Bartosza Śpiączki i dwóch trafieniach Branislava Spacila, a Pogoń do 90 minuty zdołała zdobyć tylko jedną bramkę po uderzeniu Rafała Adamskiego. W doliczonym czasie gry Adamski najpierw po indywidualnej akcji strzelił gola kontaktowego, a kilkadziesiąt sekund później świetnie „zamknął” dośrodkowanie z lewej strony i uratował beniaminkowi remis.
Po ostatnim gwizdku w obozie Górnika widać było, co nie może dziwić, ogromne rozczarowanie. – Cóż można powiedzieć po takim meczu. Mieliśmy trzybramkową zdobycz i daliśmy przeciwnikowi wrócić do tego meczu w 90 minucie. Pomimo tego, że wcześniej graliśmy dobre spotkanie to nie wytrzymaliśmy ciśnienia w końcówce spotkania i daliśmy sobie wydrzeć trzy punkty. Jesteśmy źli i rozczarowani. Byliśmy głodni zwycięstwa i chcieliśmy je odnieść, ale się nie udało. Futbol polega futbol, że gra się do ostatniej minuty – ocenił spotkanie Maciej Stolarczyk, trener Górnika. – Ciężko cokolwiek powiedzieć po takim meczu, ale trzeba wziąć to na siebie. Chcielibyśmy podziękować kibicom, bo nawet jeśli mamy trudne chwile, które czasem trwają dłużej, to oni zawsze są z nami. W tym sezonie rzadko przydarzało się tak, że ktoś był zdecydowanie lepszy od nas. Chodzi tylko o małe detale, dlatego robimy wszystko, aby je poprawić. W tym zespole jest potencjał i mam nadzieję, że odwrócimy złą passę i pójdziemy do góry – dodał Egzon Kryeziu, pomocnik zielono-czarnych.
Dla piłkarzy z Łęcznej remis w Pruszkowie był szóstym podziałem punktów w tym sezonie. Do tego dochodzą trzy porażki więc kibice zielono-czarnych nie cieszyli się jeszcze w obecnej kampanii ze zwycięstwa swoich ulubieńców. – Zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteśmy w trudnej sytuacji. Chociaż strzelając trzy bramki na wyjeździe zespół pokazał, że ma duże możliwości. Natomiast nadal musimy pracować nad konsekwencją – ocenia Stolarczyk. – Poza ostatnim meczem ze Stalą Rzeszów w każdym spotkaniu pokazaliśmy w ofensywie, że stać nas na dobrą grę i nie jesteśmy gorsi od żadnego zespołu w tej lidze. Staramy się poprawiać błędy, tak aby w przyszłości było lepiej – przekonuje Egzon Kryeziu.
W najbliższej kolejce Górnik zmierzy się u siebie z walczącą o awans Wisłą Kraków. Mecz odbędzie się na stadionie w Łęcznej w niedzielę o godzinie 14.30.
