Lublin w 2029 roku będzie Europejską Stolicą Kultury. Budżet tego przedsięwzięcia wynosi aż 55 milionów euro. – To nie tylko promocja, ale też inwestycje, rozwój infrastruktury, przyciągnięcie artystów i turystów, budowanie klimatu wokół miasta. To reklama, której nie da się kupić – mówi Maciej Wróbel, sekretarz stanu w resorcie kultury.
		Pomysł rokrocznego przyznawania tytułu Europejskiej Stolicy Kultury różnym miastom Starego Kontynentu powstał w 1985 roku. Pierwsze były Ateny. Druga Florencja. Następnie Amsterdam, Berlin, Paryż, Glasgow, Dublin, Madryt, Antwerpia, Lizbona, Kopenhaga i ponad sześćdziesiąt innych tętniących życiem metropolii. W tym dwa usytuowane w Polsce. W 2000 roku był to Kraków, w 2016 roku – Wrocław.
W 2029 roku Europejską Stolicą Kultury – równocześnie ze szwedzką Kiruną - zostanie Lublin, który wygrał rywalizację z następującymi polskimi konkurentami: Bielsko-Białą, Katowicami i Kołobrzegiem.
Władze Lublina złożyły stustronicową aplikację, która powstała przy udziale mieszkańców, artystów, społeczników, animatorów i aktywistów. Hasło przewodnie? RE:UNION.
Kluczowe dla ostatecznej decyzji było spełnienie ogólnie zarysowanych, ideowych wymogów stawianych przez Unię Europejską: prezentowanie bogactwa i zróżnicowania kulturowego kontynentu, wzmacnianie poczucia międzynarodowej wspólnoty, integracji i współpracy przy jednoczesnym prowadzeniu działań kulturalnych promujących tradycyjną odrębność miasta i regionu.
- Lublin uwiódł międzynarodowy panel ekspertów swoim pomysłem na miasto w 2029 roku. I na to, co później. Bo Europejska Stolicy Kultury to nie tylko sam rok obchodów, ale długofalowy proces, który ma realnie zmienić miasto, z korzyścią dla mieszkańców i całej Polski Wschodniej – przekonuje poseł Michał Krawczyk z Koalicji Obywatelskiej.
Lublin będzie sercem Europy
Na konferencji prasowej związanej z planami Lublina na przygotowania do bycia Europejską Stolicą Kultury w 2019 roku towarzyszył mu Maciej Wróbel, sekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
- Unia Europejska przyznaje ten tytuł miastom, które stawiają na rozwój poprzez kulturę. Lublin otrzymał go więc całkowicie zasłużenie. To ogromny impuls inwestycyjny. I to już teraz – mówił Wróbel.
Wiceminister MKiDN zapowiedział cykl wydarzeń pod nazwą Polskie Stolice Kultury, ogłosił też budżet ministerialnych programów na przyszły rok w wysokości 600 milionów złotych. Obejmie on wsparcia dla muzyki, teatrów, infrastruktury domów kultury, a także nowe inicjatywy, jak program Świetlik 5.0, czyli tworzenie multimedialnych świetlic w małych miejscowościach.
- 11 listopada z Lublina transmitowany będzie koncert niepodległościowy Telewizji Polskiej. To ważny symbol i sygnał, że właśnie tu w 2029 roku bić będzie serce kulturalnej Europy.
Jeśli zabraknie środków...
Wizerunkowe korzyści płynące z faktu bycia Europejską Stolicy Kultury w 2029 roku przedstawił Piotr Adamowicz, przewodniczący sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu.
- Chciałbym złożyć mieszkańcom Lublina serdeczne gratulacje. Gdańsk, z którym jestem związany, również kiedyś ubiegał się o ten tytuł, więc wiem, jak trudny i wymagający to proces. Z doświadczenia mogę powiedzieć, że prawdziwy efekt takiego wyróżnienia pojawia się po latach. Będzie więc odłożony w czasie, ale wymierny. Wzmacnia się rozpoznawalność miasta, jego pozycja na mapie Europy i świata.
- Część turystów powróci, wielu nowych przyjedzie. To wyzwanie dla infrastruktury i hoteli, ale też ogromna szansa dla lokalnej gospodarki. Jeśli spojrzeć na to w kategoriach reklamy, ekwiwalent medialny, jaki Lublin zyska dzięki byciu Europejską Stolicą Kultury, to dziesiątki milionów złotych. To wartość, jakiej nie dałoby się osiągnąć żadną kampanią promocyjną – podsumowywał Adamowicz.
Po wszystkim zwrócił się jeszcze w nieco żartobliwym tonie w kierunku wiceministra Wróbla.
- Panie ministrze, jeśli Lublinowi zabraknie środków, proszę poszukać jakiejś rezerwy.
W Lublinie będzie jeszcze więcej turystów
Wiceminister Wróbel ocenia, że całkowity budżet przedsięwzięcia wyniesie ponad 55 milionów euro.
- Lublin sam nie udźwignie takiego ciężaru, dlatego ministerstwo, jako współprowadzący projekt, będzie partycypować w kosztach. Jesteśmy w fazie negocjacji. Gdy się zakończą, wspólnie ogłosimy poziom dofinansowania i zakres naszych zadań.
- Europejska Stolica Kultury to projekt ambitny i wymagający. Finansowo, organizacyjnie, społecznie. Nasze zobowiązania są duże, ale realne – potwierdził Krzysztof Żuk, prezydent Lublina.
Przypomniał, że dyrektorem instytucji Europejskiej Stolicy Kultury 2029 został Paweł Potoroczyn, niegdyś chociażby dyrektor Instytutów Kultury Polskiej w Nowym Jorku i Londynie czy dyrektor Instytutu Adama Mickiewicza. Prezydent Żuk określił go mianem „znanego menedżera kultury i dyplomatą”.
- Lublin chce pokazać Europie nie tylko swój dorobek, ale też potencjał całej Polski wschodniej. To świetna promocja polskiej kultury. Wspólnie z ministerstwem rozwijamy m.in. projekt Centrum Choreografii przy Lubelskim Teatrze Tańca, inicjatywę o europejskim zasięgu.
- Realizujemy też zobowiązania inwestycyjne z aplikacji. Większość projektów już jest w toku. Turystyka kulturalna rośnie. W ubiegłym roku Lublin odwiedziło ponad 2,2 miliona turystów, coraz częściej z zagranicy, zwłaszcza z Wielkiej Brytanii. To pokazuje, że kultura realnie napędza rozwój miasta.
- Na pewno będziemy potrzebowali dalszych inwestycji, zwłaszcza hotelowych. Ale jesteśmy na dobrej drodze. Współprowadzenie instytucji ESK to także sposób na zapewnienie stabilnego finansowania. Chcemy, aby ministerstwo było naszym partnerem, bo to najlepsza forma współodpowiedzialności za promocję polskiej kultury w Europie – spuentował prezydent Żuk.
                                        
                                        
                                        
                        
                    
                
			
			
		
                
                
                
                
                
                