Górnik Łęczna przełamał passę trzech porażek z rzędu i w starciu z Olimpią Elbląg sięgnął po upragnione trzy punkty, choć styl w jakim to zrobił nie rzucił nikogo na kolana. A jak sobotnie spotkanie ocenili szkoleniowcy obu ekip?
Rafał Wójcik (trener Górnika)
Narzuca mi się taki wniosek, że pokazywanie jakości, a pokazywanie jakości pod presją to są dwie różne rzeczy. Szczególnie, gdy przeciwnik potrafi w miarę intensywnie poruszać się na boisku i jest odkryty, to trzeba lepiej rozwiązywać lepiej sytuacje w ofensywie. Wtedy nie byłoby takiej nerwowości. Dowieźliśmy tę wygraną szczęśliwie do końca, ale chcemy w Łęcznej lepszych widowisk. Liczymy na to, że pokonanie Olimpii da drużynie pozytywnego "kopniaka" , bo doskonale zdawaliśmy sobie sprawę jakie jest nasze miejsce w tabeli. Mieliśmy pięć punktów starty do czołówki, ale też tylko trzy oczka przewagi nad strefą spadkową. Doskonale wiedzieliśmy, że rywal przyjedzie do nas w jednym celu - wygrać mecz i nikt nie będzie patrzył, czy przeciwnik strzelił do tej pory tylko dwie bramki oraz ile ma straconych goli. Ta liga jest bardzo trudna i bardzo specyficzna. Każdy może wygrać z każdym i warto nie lekceważyć przeciwnika, niezależnie od jego miejsca w tabeli.
(Adam Boros trener Olimpii)
–Straciliśmy bramkę po jednym z dośrodkowań, a potem mecz miał kilka zwrotów. Przegrywając musieliśmy podjąć ryzyko i wtedy gospodarze mogli ten wynik podwyższyć. Jednak z perspektywy 90 minut myślę, że powinniśmy w Łęcznej przynajmniej zremisować. Wiemy jaka jest nasza sytuacja w tabeli i dlatego niedosyt i smutek jest podwójny.