Jeden mecz i dwie kiepskie serie przerwane. Avia pokonała w sobotę na własnym stadionie Unię Tarnów 3:1. Dla żółto-niebieskich to dopiero... drugie ligowe zwycięstwo w tym roku (na 10 prób) i pierwsze w nowym sezonie. Swoje gole numer dwa i trzy w 2024 roku, a numer jeden i dwa w obecnych rozgrywkach strzelił za to Adrian Paluchowski.
Przed pierwszym gwizdkiem kibice w Świdniku mogli zadawać sobie tylko jedno pytanie: z kim, jak nie z Unią?
„Jaskółki” dopiero na kilka dni przed wznowieniem rozgrywek dołączyły do grona trzecioligowców w miejsce Garbarni Kraków. Ekipa z Tarnowa ma młody skład i na razie widać to po wynikach. W dwóch pierwszych kolejkach zespół Pawła Węgrzyna stracił aż 10 goli. Dlatego trudno było sobie wyobrazić lepszy moment na przełamanie dla Avii.
Wszyscy liczyli na efektowne zwycięstwo, a tymczasem w 14 minucie Krzysztof Bociek strzałem głową wykończył akcję swojej drużyny i na stadionie przy ul. Sportowej wszyscy przecierali oczy ze zdumienia. Do przerwy gospodarze nie zdołali wyrównać, chociaż sytuacji i strzałów nie brakowało. Na szczęście w drugiej połowie wszystko potoczyło się już zgodnie z planem.
Podopieczni Wojciecha Makowskiego musieli się jednak napracować na komplet punktów. Unia długo trzymała się dzielnie. Dopiero w 64 minucie Adrian Paluchowski także głową doprowadził do wyrównania. Później poszło już z górki.
Na kwadrans przed ostatnim gwizdkiem jeden z obrońców gości zagrał ręką w swojej szesnastce, a z rzutu karnego nie pomylił się Paweł Uliczny. Niedługo później „Paluch” trafił po raz drugi. Tym razem golkiper rywali odbił uderzenie Patryka Małeckiego, ale doświadczony snajper był tam, gdzie powinien i z bliska popisał się skuteczną dobitą.
Dla byłego gracza Legii Warszawa, Górnika Łęczna czy Wisły Puławy to pierwsze trafienia w sezonie 24/25. Ten rok nie był specjalnie udany dla Paluchowskiego. W 12 wcześniejszych meczach, licząc także poprzednie rozgrywki tylko raz wpisał się na listę strzelców.
– Cieszę się, że w końcu padło i że zdobyliśmy trzy punkty. Ciężko pracujemy i wiedzieliśmy, że w końcu wygramy. Musimy mieć jednak więcej cierpliwości – mówił na gorąco po meczu autor dwóch goli.
– Ważne trzy punkty dla nas, bo to wpływa na morale drużyny. Mieliśmy więcej sytuacji, w zasadzie Unia stworzyła sobie jedną i zdobyła bramkę. To pokazuje realia trzeciej ligi. Całkowita dominacja niekoniecznie musi się przekładać na gole. Druga połowa była decydująca. Zmiany, czyli Paweł Uliczny i Wiktor Marek dały nam trochę jakości i delikatna roszada taktyczna, czyli ustawienie lewej dziesiątki wyżej, dzięki temu było więcej przestrzeni dla ósemek, więcej wykorzystaliśmy też przestrzeni między liniami – ocenia na klubowym facebooku trener Wojciech Makowski.
Avia Świdnik – Unia Tarnów 3:1 (0:1)
Bramki: Paluchowski (64, 83), Uliczny (77-z karnego) – Bociek (14).
Avia: Murawski – Letkiewicz, Machała, Kursa, Tkaczyk (46 Marek), Wróblewski (87 Szczygieł), Popiołek (46 Uliczny), Zawadzki, Małecki (87 Arak), Maj (67 Galara), Paluchowski.
Czerwona kartka: Surma (Unia, 86 min, za drugą żółtą).