
W polskiej piłce nie raz i nie dwa zdarzało się, że kluby, które miały problemy finansowe potrafiły osiągać bardzo dobre wyniki. To samo można już chyba napisać o Stali Kraśnik. Drużyna Roberta Chmury w sobotę po raz kolejny pokazała się z dobrej strony. Tym razem urwała punkt liderowi tabeli i to w Ostrowcu Świętokrzyskim po remisie 2:2.

Przed meczem z KSZO na klubowym portalu niebiesko-żółtych pojawiła się informacja o wewnętrznej restrukturyzacji.
– Najistotniejszym priorytetem zarządu jest uregulowanie należnych wynagrodzeń zawodników pierwszej drużyny, które zostaną pokryte ze środków własnych prezesa. Zawodnicy zostali poinformowani o harmonogramie spłaty zobowiązań, a zarząd składa im wyrazy uznania za cierpliwość i zrozumienie wobec opóźnień, wynikających z przyczyn niezależnych od klubu – czytamy w komunikacie Stali.
Na boisku pewnie niewielu stawiało na ekipę z Kraśnika. Raz, że gospodarze na swoim stadionie w czterech meczach wywalczyli 10 punktów. Dwa, że trener Chmura stracił do końca rundy najlepszego strzelca swojej drużyny Karola Kalitę. Do tego dochodzą oczywiście problemy z wypłatami.
Na dodatek Stal kiepsko zaczęła spotkanie z liderem, bo już w siódmej minucie Bartosz Waleńcik otworzył wynik. Wydawało się, że miejscowi mają wszystkie argumenty po swojej stronie, a tymczasem najpierw pięknym strzałem z dystansu popisał się Adam Nowak, a w końcówce pierwszej połowy na 2:1 trafił Mateusz Wyjadłowski. Po chwili mogło być jeszcze lepiej, ale kontra dwóch na jednego zakończyła się niecelnym strzałem Ernesta Skrzyńskiego.
Druga część zawodów? Piłkarze Artura Renkowskiego dążyli oczywiście do zmiany wyniku, ale długo nie udawało im się znaleźć sposobu na Tadeusza Grabowskiego. Dopiero w 82 minucie do wyrównania doprowadził Damian Lepiarz. Było jeszcze sporo czasu, żeby poszukać zwycięskiego gola.
W doliczonym czasie gry, po centrze z rzutu rożnego kapitalną szansę miał Mateusz Majewski. Po jego strzale głową jeszcze lepszą interwencją popisał się jednak Grabowski, który „pofrunął” w bramce i zdołał odbić piłkę. Dzięki temu kraśniczanie wracali z trudnego terenu z jednym, cennym punktem.
– Rywale swoją przewagę w pierwszym kwadransie udokumentowali bramką, ale im dłużej graliśmy, tym większą uzyskiwaliśmy przewagę w operowaniu piłką. Najpierw piękna bramka Adama Nowaka, a przy stanie 2:1 wychodziliśmy z kontrą dwóch na jednego. Mogliśmy wtedy ten mecz skomplikować gospodarzom. W drugiej połowie chcieliśmy utrzymywać się przy piłce, żeby przeciwnik nie rozwinął skrzydeł. Tak się nie stało. KSZO dominowało, strzeliło bramkę, ale ja bardzo szanuję zaangażowanie mojej drużyny. Uważam, że KSZO jest naprawdę jakościowym zespołem, a ja chciałem podziękować kibicom i chłopakom. Życzę wszystkiego najlepszego przeciwnikom, a nam, żeby się poukładało to, co się dzieje w klubie, żebyśmy mogli spokojnie jeździć na kolejne mecze – mówił po końcowym gwizdku Robert Chmura.
KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski – Stal Kraśnik 2:2 (1:2)
Bramki: Waleńcik (7), Damian Lepiarz (82) – Nowak (35), Wyjadłowski (45).
Stal: Grabowski – Czapla, Pietroń, R. Majewski, Skrzyński (77 Wawryszczuk), Wyjadłowski (77 Kogut), Nowak, Bartoś, Koziej (90+1 Pacek), Król, Sz. Majewski (67 Jędrasik).
