Mecz na szczycie dla Lewartu! Ekipa z Lubartowa pokonała u siebie Huragan Międzyrzec Podlaski 2:1. Beniaminek nie ma jednak się czego wstydzić, bo piłkarze Damiana Panka pozostawili po sobie dobre wrażenie
W pierwszej połowie gospodarze byli groźniejsi. W 29 minucie Konrad Nowak otworzył wynik po strzale głową. Później drugą bramkę powinien zdobyć Aleks Aftyka. Miał bramkarza na 14 metrze i mógł zrobić z piłką wszystko. Wybrał jednak najgorszy wariant, bo huknął prosto w golkipera rywali.
Huragan przed przerwą miał tak naprawdę jedną szansę. Po kontrze beniaminek powinien doprowadzić do wyrównania, ale zabrakło precyzji. W 45 minucie po raz drugi przed szansą stanął za to Nowak, ale tym razem nie znalazł sposobu na Łukasza Bierdzińskiego.
Sporo działo się tuż po zmianie stron. Najpierw w 51 minucie Nowak zmarnował rzut karny. Kilka chwil później strzałem bezpośrednio z rzutu wolnego wyrównał Hubert Łukanowski. Minęło kilkadziesiąt sekund i znowu na prowadzeniu byli jednak podopieczni Tomasza Bednaruka. Nowak zrehabilitował się za wcześniejsze pudła i po akcji Huberta Kotowicza ustalił rezultat na 2:1.
Goście wcale jednak nie rezygnowali i do końca wynik był sprawą otwartą. Trzeba jednak przyznać, że Lewart powinien zamknąć zawody i nie martwić się w końcówce o zwycięstwo. Dobrych okazji nie wykorzystali jednak: Aftyka, Kotowicz, czy Patryk Pokrywka.
– Musieliśmy się mocno napracować na to zwycięstwo. Tak, jak się spodziewaliśmy rywale pokazali się z dobrej strony. Trzeba jednak przyznać, że wygraliśmy zasłużenie. W przekroju całego spotkania mieliśmy znacznie więcej sytuacji i można było coś jeszcze strzelić. A tak do końcowego gwizdka musieliśmy być bardzo czujni – ocenia Tomasz Bednaruk, szkoleniowiec zespołu z Lubartowa.
Mimo porażki zadowolony z postawy swoich podopiecznych był trener Panek. – Z przebiegu spotkania na pewno nie mamy się czego wstydzić – uważa opiekun Huraganu. – Nie klęknęliśmy przed faworytem rozgrywek. Jestem naprawdę zbudowany postawą chłopaków. Robiliśmy dokładnie to, co sobie zakładaliśmy. Byliśmy bardzo konsekwentni. Chociaż nie mamy ani jednego punktu, to po tym występie jest dużo pozytywów. Lewart jednak był lepszy o tę jedną bramkę. Szkoda gola na 2:1, bo wyrównaliśmy dosłownie na chwilę. Gdybyśmy przetrzymali te kilka minut, to może wynik na koniec byłby zupełnie inny. Nie jestem jednak z tych, którzy lubią gdybać. Przegraliśmy, ale pracujemy dalej – wyjaśnia szkoleniowiec beniaminka.
ZNOWU PUDŁO Z KARNEGO
Lewart w sobotnim meczu na szczycie zmarnował już trzeci rzut karny z rzędu. Przed tygodniem z „wapna” pudłowali: Grzegorz Fularski i Konrad Nowak. W sobotę ponownie świetnej szansy nie wykorzystał ten drugi. – Nie mamy do Konrada żadnych pretensji. Zagrał naprawdę bardzo dobre zawody. Nie tylko zdobył dwa gole, ale i walczył przez całe spotkanie i ogólnie był bardzo groźny. Kto teraz będzie strzelał karne? Jest dwóch kandydatów: Michał Budzyński i Darek Michna – wyjaśnia Tomasz Bednaruk.
Lewart Lubartów – Huragan Międzyrzec Podlaski 2:1 (1:0)
Bramki: Nowak (29, 59) – H. Łukanowski (58).
Lewart: Długosz – Niewiński, Budzyński, Ponurek, Michna, Gliniak (80 Majewski), Fularski, Pokrywka (88 Bronowicki), Aftyka (85 Filipczuk), Kotowicz, Nowak.
Huragan: Bierdziński – Weręgowski (80 Panasiuk), Olszewski, Mirończuk, Grochowski, Całka (66 Korgol), Czumer, H. Łukanowski (66 Tkaczuk), Wiraszka, Radziszewski, Paczuski (60 Chudowolski).
Żółte kartki: Gliniak, Majewski, Budzyński, Ponurek – Weręgowski.
Sędziował: Paweł Tucki (Zamość).