W następnym sezonie będą obowiązywały nowe, bardziej restrykcyjne przepisy licencyjne w III lidze. Dotyczy to także czwartoligowców, którzy walczą o awans. Wychodzi na to, że problemy może mieć zwłaszcza Lewart Lubartów
Po rundzie jesiennej w pierwszej piątce tabeli znajdują się: AMSPN Hetman Zamość (28 punktów), Powiślak Końskowola, Czarni Dęblin (po 28 "oczek”), Lewart i Orlęta Łuków (po 27).
Trudno chyba przypuszczać, żeby drużyny z kolejnych miejsc były w stanie na wiosnę włączyć się do walki o awans.
Dwie pierwsze ekipy raczej nie miałyby problemów ze spełnieniem nowych wymagań LZPN. Gorzej sytuacja wygląda jednak w Dęblinie i właśnie Lubartowie.
– Stadion w Zamościu bez problemów otrzymałby licencję. W Końskowoli też systematycznie poprawiają obiekt i mogliby otrzymać zgodę na grę, na trzecim froncie. Dużo trudniej byłoby o to w przypadku Czarnych. Lewart musiałby chyba zdecydować się na grę na innym stadionie – wyjaśnia Konrad Krzyszkowski, przewodniczący wydziału gier LZPN.
Klub z Lubartowa ostatnio dostał już warunkową licencję i jeszcze nie wykonał wszystkich zaleconych prac. Duży kłopot jest z budynkiem klubowym, czy szatnią gości, która obecnie na pewno nie spełnia nowych wymogów, który mówią chociażby o powierzchni minimum 25 mkw, a także oddzielnych prysznicach.
Co na to działacze klubu z Lubartowa? – Rok temu, na wiosnę miała już ruszyć budowa nowego obiektu w mieście, ale do tej pory nic w tej sprawie się nie wydarzyło.
Do awansu droga niby jeszcze daleka, jednak jeżeli zajmiemy pierwsze lub drugie miejsce na koniec sezonu, to na pewno nie odpuścimy i będziemy chcieli zagrać w III lidze – wyjaśnia Janusz Mitura, wiceprezes klubu. I dodaje, że gra w roli gospodarza na stadionie znajdującym się w innym mieście raczej nie wchodzi w grę.
– Wynajem boiska i dojazdy, to jednak spore koszty. Jeszcze nie zastanawialiśmy się jednak, co zrobimy w przypadku wywalczenia promocji. Wiadomo, że wszyscy woleliby też grać w Lubartowie. Dostaliśmy zapewnienie od władz, że nowy stadion powstanie i tego się trzymamy.