Lubelska klasa okręgowa POM Iskra Piotrowice spędzi zimę na fotelu lidera rozgrywek. Podopieczni Pawła Kamińskiego mają jednak tyle samo punktów, co rezerwy Wisły Puławy. Grupę pościgową tworzą jeszcze Stal Poniatowa i Polesie Kock.
Nie ma wątpliwości, że to była pasjonująca jesień w lubelskiej klasie okręgowej. Nie brakowało w niej bramek, efektownych akcji, emocjonujących spotkań czy dramatycznych momentów. Potknięcia zdarzały się nawet najlepszym, o czym świadczy sensacyjna porażka Stali Poniatowa z GKS Niemce czy wygrana 6:1 tej samej Stali z rezerwami puławskiej Wisły.
W najlepszych humorach na przerwę zimową udali się zawodnicy POM Iskra Piotrowice. Spadkowicz z IV ligi wytrzymał presję ciążącą na faworycie rozgrywek i punktował bardzo regularnie. Wystarczy powiedzieć, że przegrał tylko raz – w drugiej kolejce uległ 2:3 Janowiance Janów Lubelski. Kilka dni wcześniej odniósł jednak piekielnie istotny sukces pokonując 2:1 Wisłę II Puławy. – Jestem zadowolony z postawy zespołu, chociaż zdajemy sobie sprawę, że można było uzbierać kilka punktów więcej. Najważniejsze, że po spadku z IV ligi udało się zebrać zespół do kupy. Wiadomo, jak to jest w takich sytuacjach – mówi Paweł Kamiński, który w lecie zastąpił na stanowisku opiekuna POM Konrada Maciejczyka. Na szczególną uwagę zasługuje gra defensywna piłkarzy z Piotrowic – w rundzie jesiennej POM stracił jedynie 9 bramek. – Mimo to chcemy jeszcze pozyskać co najmniej dwóch zawodników. Wzmocnienia przydadzą się na każdej pozycji – dodaje szkoleniowiec.
POM rusza z przygotowaniami 15 stycznia. Do tego czasu podopieczni Kamińskiego będą ćwiczyć indywidualnie. Spora część z nich bierze udział w różnego rodzaju amatorskich rozgrywkach futsalowych. Początek rundy wiosennej może okazać się dla POM niezwykle istotny, bo już na jej starcie piłkarze z Piotrowic zagrają w Puławach z rezerwami Wisły. – Ten mecz siedzi gdzieś z tyłu głowy. Początek rundy zawsze jest ważny, ale nie przesadzałbym z tym. Awans można wywalczyć dzięki regularnemu zdobywaniu punktów – kończy Kamiński.
Dobre nastroje panują również w Puławach. – Obawialiśmy się tego sezonu, bo odszedł od nas cały rocznik 1998. Udało nam się jednak stworzyć ciekawy zespół z młodszych graczy. Naszym celem jest awans do IV ligi. To byłby wielki plus dla naszej prężnie rozwijającej się akademii. Dzięki grze na tym poziomie rozgrywkowym moglibyśmy przyciągnąć do siebie jeszcze bardziej interesujących piłkarzy – mówi Marcin Popławski, opiekun rezerw Wisły. Szkoleniowca musi martwić jednak postawa zespołu w defensywie – jesienią Wisła straciła aż 24 bramki. – Właśnie dlatego będziemy szukać zawodników, którzy mogą wzmocnić tę formację – dodaje Popławski.
Czy ktoś może jeszcze zagrozić tej dwójce? Tak, na pewno są to Stal Poniatowa i Polesie Kock. Obie ekipy mają niedużą stratę do liderującego duetu. Poniatowianie jesienią świetnie spisywali się w konfrontacjach z ekipami z czołówki, ale tracili punkty w meczach z teoretycznie słabszymi drużynami. Podopieczni Jarosława Grajpera przegrali m.in. z GKS Niemce, Piaskovią Piaski czy Sygnałem Lublin. Polesie z kolei było ekipą, która chętnie dzieliła się punktami z rywalami. W rundzie jesiennej aż pięć spotkań ekipy z Kocka zakończyło się remisem. W obu klubach głośno mówi się o chęci włączenia się do walki o awans. W Kocku myślą nawet nad wzmocnieniem drużyny. – Arkadiusz Adamczuk jest do końca grudnia wypożyczony do Lewartu Lubartów. Wszyscy w klubie widzieliby wiosną Arka z powrotem w naszej szatni. Myślę, że ten zawodnik wniósłby ogromny wkład do drużyny. Wierzę, że zimę przepracujemy bardzo solidnie i wiosną będzie widać tego efekty – mówi Zbigniew Wójcik, opiekun Polesia.