Rozmowa z Pawłem Wardą, trenerem MKS Ruch Ryki
• Jaki to był sezon dla Ruchu Ryki?
– To był dla nas niezwykle udany sezon, bo wygraliśmy rozgrywki lubelskiej klasy okręgowej i awansowaliśmy do IV ligi. Szczególnie dobrze spisywaliśmy się w rundzie jesiennej, kiedy wywalczyliśmy większość punktów. W zimie kilku piłkarzy przestało z nami trenować i sam byłem ciekawy jak zespół poradzi sobie z tym problemem. Stanęliśmy jednak na wysokości zadania i nadal graliśmy bardzo dobrze. Końcówka sezonu była dla nas bardzo wymagająca, bo zostało nam tylko 15 zawodników do grania. Walka trwała do ostatniej kolejki. W niej wygraliśmy w Zakrzówku i zapewniliśmy sobie końcowy triumf. Szkoda, że nie udało nam się zapewnić sukcesu wcześniej, ale niepotrzebnie straciliśmy punkty w Milejowie czy Trzydniku Dużym.
• W zimie straciliście Wojciecha Kępkę, który nabawił się kontuzji. Doświadczony snajper jesienią był podporą waszej ofensywy...
– To był dla nas spory cios, ale z tym również sobie poradziliśmy. Błyszczeli inni piłkarze tacy jak Cezary Jabłoński czy Błażej Siwek. Dużo dał nam również Krzysztof Gransztof, który zdobył 15 bramek.
• W bramce stał Bartłomiej Kałaska. Nie bał się pan powierzyć tak odpowiedzialnej funkcji 17-latkowi?
– To był jego pierwszy sezon w seniorach i muszę przyznać, że spisał się znakomicie. Nie popełnił większych błędów, a w wielu spotkaniach uratował nam skórę. Ten chłopak posiada olbrzymie umiejętności. Warto również wspomnieć o Jacku Troshupie. On również stał między słupkami w kilku meczach rundy wiosennej i spisywał się perfekcyjnie. Obaj bramkarze mieli olbrzymie wsparcie w naszej defensywie, którą kierowali Paweł Przybysz i Dawid Osojca.
• Nadchodzący sezon dla Kałaski może być przełomowy...
– Tak, bo jeszcze przed maturą będzie miał możliwość gry w IV lidze. To będzie dla niego znakomita szkoła.
• Czy planujecie jakieś transfery w związku z grą w IV lidze?
– Przede wszystkim musimy poszerzyć kadrę, która była za wąska nawet na grę w „okręgówce”. Obserwujemy rynek i na pewno kogoś pozyskamy.