Wspaniale - tak Francuzi zagrali w piątkowym meczu z reprezentacją Szwajcarii. "Trójkolorowi rozbili w Salvadorze "Helwetów, wygrywając różnicą trzech goli i pokazując jednocześnie wielką moc. Zwycięstwo zapewnia podopiecznym trenera Didiera Deschampsa awans do 1/8 finału.
"Trójkolorowi” swoje uderzenie rozpoczęli w 17 minucie. Mathieu Valbuena dośrodkował piłkę w pole karne, tam najwyżej wyskoczył Olivier Giroud, który mocnym strzałem głową nie dał szans bramkarzowi "Helwetów”.
Ledwo Szwajcarzy zdążyli po wznowieniu gry wymienić dwa podania, a już przegrywali 0:2. Po przejęciu piłki Karim Benzema popędził w stronę bramki rywali, wyłożył futbolówkę do wchodzącego w pole karnego Blaise'a Matuidiego, który precyzyjnym strzałem w krótki róg zaskoczył golkipera zespołu prowadzonego przez trenera Ottmara Hitzfelda.
Kilka minut później na bramkę Szwajcarów uderzał Benzema, ale ze sprytnym strzałem napastnika Realu Madryt poradził sobie Diego Benaglio.
W 30 minucie swoją szansę na gola kontaktowego mieli Szwajcarzy, jednak strzał autorstwa Xherdana Shaquiriego nie znalazł drogi do siatki Francuzów.
Nie minęła minuta, a już gra przeniosła się pod bramkę "Helwetów”, gdzie w polu karnym Johan Djourou faulował Benzemę. Do futbolówki ustawionej na jedenastym metrze podszedł sam poszkodowany. Uderzenie napastnika reprezentacji Francji wybronił Benaglio, do piłki odbitej przez bramkarza dopadł Yohan Cabaye, ale z kilku metrów… strzelił wprost w poprzeczkę.
Niezrażeni niewykorzystanym rzutem karnym Francuzi atakowali dalej i taka postawa się opłaciła. W 40 minucie "Trójkolorowi” wyprowadzili błyskawiczny kontratak, lewą stroną z piłką popędził Olivier Giroud, który dośrodkował do zamykającego akcję Valbueny. Ten nie miał problemu ze skutecznym wykończeniem kontrataku.
W końcówce Francuzi jeszcze mogli podwyższyć prowadzenie, ale strzał Valbueny nie zaskoczył bramkarza Szwajcarów, który dobrze wybronił uderzenie pomocnika "Trójkolorowych”.
Po przerwie inicjatywę próbowali przejąć reprezentanci Szwajcarii, ale mimo nieco większej swobody na boisku, nie potrafili znaleźć recepty na defensywę Francuzów.
Ci spokojnie czekali na swoje okazje do wyprowadzenia kolejnych ciosów. Idealna nadarzyła się w 67 minucie, gdy w pole karne precyzyjnie podawał Paul Pogba. Piłka posłana za plecy obrońców trafiła do Benzemy, który sprytnym strzałem pokonał bramkarza "Helwetów”.
6 minut później "Trójkolorowi” dołożyli piątego gola, tym razem Benzema asystował, wykładając piłkę do Moussy Sissoko, który mierzonym strzałem w długi róg bramki pokonał próbującego interweniować Benaglio.
Francuzi nie ustawali w atakach, kolejne świetne okazje do zdobycia gola mieli Valbuena, Matuidi czy Benzema, ale piłkarzom Deschampsa brakowało w tych sytuacjach skuteczności.
Szwajcarzy nie zamierzali jednak składać broni. W 81 minucie z rzutu wolnego niezwykle precyzyjnie strzelał Blerim Dzemaili, który pokonał Hugo Llorisa uderzeniem z około 30 metrów.
Na trzy minuty przed końcem Szwajcarzy jeszcze zmniejszyli rozmiary porażki. Do bramki "Trójkolorowych” trafił Shaquiri, który popisał się pięknym strzałem z woleja z odległości kilkunastu metrów, wykorzystując świetne prostopadłe podanie od Gokhana Inlera.
Benzema zdołał jeszcze na koniec trafić do bramki Szwajcarów, ale, jak się później okazało, stało się to chwilę po ostatnim gwizdku sędziego, mecz zakończył się więc rezultatem 5:2.
51 003 widzów oglądało z trybun jak Francuzi rozbili Szwajcarów w Salvadorze. Efektowny triumf "Trójkolorowych” wprowadza ich do fazy pucharowej, pokazuje też, że ekipa Deschampsa może włączyć się do walki o najwyższe cele na tym turnieju. "Helweci” z kolei nie mieli tego dnia zbyt dużo do powiedzenia, ale końcówka meczu udowodniła, że podopiecznym Hitzfelda nie brakuje charakteru.
W ostatnim spotkaniu fazy grupowej mający awans w kieszeni Francuzi zagrają z Ekwadorem, natomiast Szwajcaria powalczy z Hondurasem, którego stawką, przynajmniej dla "Helwetów”, będzie 1/8 finału turnieju.
Szwajcaria - Francja 2:5 (0:3)
Bramki: Dzemaili (81), Xhaka (87) - Giroud (17), Matuidi (18), Valbuena (40), Benzema (67), Sissoko (73).
Szwajcaria: Benaglio - Lichtsteiner, Djourou, von Bergen (10 Senderos), Rodriguez - Behrami (46 Dzemaili), Inler, Xhaka, Shaqiri, Mehmedi - Seferovic (70 Drmic).
Francja: Lloris - Debuchy, Sakho (66 Koscielny), Varane, Evra - Cabaye, Matuidi, Sissoko, Valbuena (82 Griezmann) - Benzema, Giroud (63 Pogba).
Żółta kartka: Cabaye.
Sędzia: Björn Kuipers (Holandia).